Get your dropdown menu: profilki

Strony

środa, 7 maja 2014

Księga 4: Powietrze ; Rozdział 10: Tajemnicze Spotkanie

Słońce wstało bardzo wcześnie, a wraz z nim Aang. Chłopak poszedł do kuchni aby coś zjeść usiadł wygodnie na krześle i zaczął rozmyślać. Podniósł lekko głowę do góry i ujrzał wchodzącą do kuchni Toph.
- Już nie śpisz? - spytał lekko uśmiechnięty Awatar.
- Widzę, że i ty nie śpisz. - odpowiedziała i zaczęła szperać po półkach.
- Mięsa nie znajdziesz. - powiedział mnich patrząc na przyjaciółkę.
- Dlaczego?! - spytała lekko wściekła niewidoma dziewczyna.
- Sokka w nocy coś szperał w kuchni.
- Zrobię mu coś zaraz. - Toph zacisnęła pięść, a jej głowa skierowana była w podłogę.
- Toph, spokojnie. - Awatar podszedł do przyjaciółki i lekko przytulił. - Pójdę kupię coś w mieście.
- To rusz się Iskrzące Paluszki bo mi w brzuchu burczy. - dziewczyna cicho się zaśmiała i złapała się za brzuch.
Awatar od razu poszedł do miasta aby kupić coś do jedzenia dla przyjaciół.
- Toph, gdzie jest Aang? - spytała wchodząc do kuchni Katara.
- Poszedł po coś do jedzenia, ponieważ Sokka wczoraj w nocy wszystko zjadł.
- Trzeba zamykać przed nim kuchnię. - zaśmiała się niebieskooka i pociągnęła Toph za rękę.
- Katara! Gdzie mnie ciągniesz?
- Chcę ci coś pokazać. - Katara zaciągnęła przyjaciółkę na zewnątrz i podała list.
- Ehm... Myślę, że to jest jakiś papier. - odpowiedziała niewidoma dziewczyna machając lekko ręką przed oczami.
- Ah... No tak. - uśmiechnęła się Katara. - To od twoich rodziców, chcą abyś się z nimi spotkała. Widać, że za tobą tęsknią.
- Nie mogę w to uwierzyć. - z oczu dziewczyny zaczęły lecieć powoli łzy, niewidoma dziewczyną uniosła dłoń do góry i przetarła oczy.
- Wiem co czujesz. - odpowiedziała Katara i mocno przytuliła się do przyjaciółki. Dziewczyny były do siebie mocno wtulone. - Idź...
- Dziękuję ci Kataro... - Toph wstała i zaczęła kierować się w stronę miasta.
- Ehm... Za co? - spytała Katara.
Niewidoma dziewczyna odwróciła się.
- Za to, że jesteś ze mną. - na twarzy Toph było widać łzy, uśmiechnęła się i poszła dalej.
- Gdzie wszyscy? - spytał przeciągając ręce Sokka. - Gdzie poszła Toph?!
- Aang w mieście, a Toph poszła spotkać się z rodzicami.
- To oni są w Ba Sing Se?! - zdziwił się wojownik.
- Tak.
- To ja idę coś zjeść... - odpowiedział i poszedł do kuchni, nastała cisza przez chwilę. Wojownik podbiegł do siostry. - Kataro, gdzie jest do jasnej anielki jedzenie?! - zaczął krzyczeć i wymachiwał rękoma w stronę siostry.
- Pewnie zjadłeś wszystko w nocy. - dziewczyna zaśmiała się poszła do pokoju.
***
- Kupisz dwie ryby w najlepszej cenie!
- Nie dziękuję. - odpowiedziała Awatar i szybko oddalił się od stanowiska z rybami.
- Nalegam. - mężczyzna podbiegł do mnicha i wymachiwał nieciekawą rybą przed oczami Awatara.
Aang uśmiechnął się i uciekł.
- Co za ludzie, nawet ryby nie kupią... - sprzedawca powiedział sam do siebie i wrócił do swojego targu.
Awatar rozglądał się dokładnie po sklepach z jedzeniem, chciał aby to co kupi smakowało dla jego przyjaciół. Gdy szedł zauważył mężczyznę który trzymał coś w ręku.
- Chwila... - pomyślał mnich. - To ten sam zwój co trzymała dziewczyna, którą spotkałem w świecie duchów. - Przepraszam... - Awatar podszedł do starszego mężczyzny lecz gdy on zobaczył, że mnich patrzy się na zwój zaczął uciekać tak szybko jak tylko potrafił.
- Stój! Nic ci nie zrobię! - Awatar zaczął krzyczeć w stronę tajemniczego mężczyzny, i biegł w jego stronę.
- Nie zbliżaj się! - krzyknął mężczyzna i uniósł skałę która poleciała prosto na Aanga.
- Nie uciekaj! - mnich zacisnął pięść i walną skałę po czym ona się rozpadła. Mężczyzna wtopił się w tłum ludzi i Aang stracił go z oczu. - Nie! - krzyknął mnich i upadł na kolana. Gdy wstał ujrzał zwój który upuścił mężczyzna, otworzył i przeczytał. Awatar nie wiedział co ma myśleć, kupił coś do jedzenia i pobiegł do domu w luksusowej części Ba Sing Se.
- Aang, coś się stało? - spytała zaniepokojona Katara patrząc w stronę Awatara. - Nie wyglądasz dobrze.
Awatar usiadł i złapał się za głowę.
- Goniłem mężczyznę który trzymał ten zwój. - podniósł i podał dziewczynie.
- Ehm... Aang, to nie ten sam który znaleźliśmy w Świątyni Powietrza?
- Tak to ten sam...
- To niemożliwe. - odpowiedziała dziewczyna.
- Właśnie to niemożliwe, ponieważ my też mamy ten zwój. - powiedział Sokka wchodząc do pokoju.
Katara przyłożyła zwoje i były to te same swoje, te same płótno tylko na jednym więcej pisało.
- Tu są wskazówki gdzie ją znajdziemy. - uśmiechnęła się dziewczyna i złapała za rękę Aanga.
- Witajcie! - krzyknęła Toph wchodząc do pomieszczenia.
- Toph! - wojownik podbiegł do przyjaciółki i przytulił. - Przyniosłaś jakieś mięso?
- Nie... - odpowiedziała niewidoma dziewczyna. - Co tam macie?
- Kolejne wskazówki. - powiedział Aang i wstał.
- Super! To ja idę się przespać... To był bardzo męczący dzień. - Toph pokierowała się w stronę swojego pokoju ze głową skierowaną w dół.
- Cały dzień nic nie jadłem. Aang, kupiłeś coś! - krzyknął wściekły wojownik.
- Tak Sokka.
Wojownik podbiegł po jedzenie i zaczął jeść garściami.
- Jutro jej poszukamy Aang. - uśmiechnęła się Katara i pobiegła do pokoju przyjaciółki.
- Dobrze... - odpowiedział i poszedł.
Toph usłyszała pukanie do drzwi.
- Wejdź Kataro.
- Skąd wiedziałaś, że to ja? - spytała lekko zdziwiona.
- Jestem niewidoma ale wszystko czuję stopami. - uśmiechnęła się. - Po co przyszłaś?
- Chciałam spytać się ciebie jak tam z rodzicami.
Toph zaniemówiła, milczała przez kilkanaście sekund.
- Co się stało? Opowiedz wszystko.
- To tak. Poszłam do super kawiarni rodzice czekali na mnie, rozmawialiśmy, śmialiśmy się było świetnie aż do pewnego momentu.
Katara zauważyła, że z oczu przyjaciółki zaczęły lecieć łzy.
- Do jakiego momentu?
- Mówili jak za mną tęsknią i żebym do nich wróciła. Potem... Powiedzieli, że nie mogę przyjaźnić się z Awatarem i wami. Zaczęłam krzyczeć, a oni ... - Toph nie mogła z siebie tego wydusić co raz bardziej się jąkała, a łzy leciały jej po policzkach. - Dla dobra rodziny znaleźli mi kogoś, bogatego i z manierami...
- Oh... Toph... - Katara bardzo mocno przytuliła się do przyjaciółki. Toph tak mocno wtuliła się do Katary, że nie chciała jej puszczać.
- Nie oddamy cię nikomu! - odpowiedziała Katara i próbowała pocieszyć przyjaciółkę.
- Wcale nie musisz tam iść, zostajesz z nami, należysz do drużyny Awatara! - krzyknął Sokka wchodząc do pokoju razem z Aangiem.
- Co wy tu robicie?! - spytała lekko wściekła niebieskooka dziewczyna.
- Pomagamy przyjaciółce. - uśmiechnął się Aang.
- Macie racje. To moje zdanie się liczy i ja decyduję sobą! - wykrzyczała i przytuliła się do przyjaciół. - Dobranoc.
Przyjaciele poszli do swoich pokoi. Aang położył się na łóżko, po chwili ujrzał stojącą przed nim dziewczynę.
- Hej, Aang. - uśmiechnęła się. Awatar szybko przetarł oczy i dziewczyna zniknęła.

6 komentarzy:

  1. Wow, świetny rozdział !! Chłopak dla Toph i jeszcze ten sam zwój :D czekam z niecierpliwością :D

    OdpowiedzUsuń
  2. swietny rozdzial ciekawie sie zaczyna robic czekam z niecierpliwoscia na nastepny.

    OdpowiedzUsuń
  3. oooo Toph i ktoś? *o* mhmm<3
    czekam na nastepny! <3
    pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  4. rozdział wspaniały <3 masz wielki talent :3
    czekam na następny i oby szybko ! *-*
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3 Postaram się dodać jutro albo dziś :)

      Usuń