Get your dropdown menu: profilki

Strony

piątek, 20 lutego 2015

Ks1; Rozdział 6

Następny rozdział w niedzielę. Niedługo zrobię porządek w zakładce ''Legenda Kiry''.
Księga 1: PIRACI
Rozdział 6: Po tylu latach...
Po godzinie drogi zaczęło robić się nam zimno. Wiatr stawał się coraz chłodniejszy. Wzięłam koc i podeszłam do przyjaciółki, która prowadziła bizona w stronę miasta.
- Proszę, okryj się nim.
- Dzięki.
- Jeśli będziesz zmęczona to prześpij się, a ja poprowadzę bizona. - zaproponowała Avatar.
- To ty musisz być wypoczęta jeśli chcesz się uczyć, ja nie muszę.
- Każdy z nas musi się przespać.
- Niech ci będzie, jeszcze pół godziny prowadzę ja, a potem...
- Lepiej będzie jak ja przejmę ster nad bizonem. - zaproponował chłopak.
- Dlaczego niby miałabym ci powierzyć Roly?
- Znam się na tym nie martw się, zresztą ja już się wyspałem przyszedł czas na ciebie.
Dziewczyna z niechęcią oddała prowadzenie chłopakowi. Po dwóch godzinach Eizo zrobił postój aby bizon mógł się przespać i mieć siły na dalszą drogę. Wziął kolejny koc i położył się niedaleko bizona. Chłopak przysnął na trzy godziny, gdy się obudził natychmiast wskoczył na bizona i ruszył w stronę miasta.
- Wszystko okej?
- Wszystko jest w porządku. Nie masz się czego martwić. Jakieś pięć minut temu był piękny wschód słońca. Żałuj, że go nie widziałaś Kira.
Usiadłam koło Eizo.
- Daleko jeszcze?
- Chyba nie.
- Ej to nie przypadkiem miasto Republiki? - spytałam
- O rany... - zdziwił się chłopak. - Ostatnio jak tutaj byłem to wszystko wyglądało normalnie.
- Zatrzymajmy się tam! - wskazałam palcem park miasta.
Po chwili bizon lekko wylądował na ziemi.
- Norie, wstawaj. - szturchnęłam lekko przyjaciółkę.
- Już wstaję, nie krzycz. - zeszłam z bizona i rozglądnęłam się po parku. - Trochę inaczej wyobrażałam sobie miasto ale to nic. Spójrz! Tam jest pomnik Avatara Korry!
Podbiegłam do pomnika wskazanego przez Norie. Zaczęłam się w niego wpatrywać.
- To normalne, że tak się patrzy na zwykły pomnik? - zdziwił się Eizo.
- To jest jej poprzednie wcielenie, więc raczej nie dziwne. Eizo patrz tam idzie jakiś mężczyzna. Może spytam się go co się dzieje w Mieście Republiki?
- Chodź.
Oboje podbiegliśmy to dziwnego mężczyzny.
- Przepraszam. Jestem Norie, a to jest Eizo. Jesteśmy magami powietrza i chcielibyśmy tylko spytać co się tutaj stało. Kiedyś jak tutaj byłam to miasto wyglądało inaczej.
- Król ziemi robi wszystko aby pomóc dla miasta ale robi to przez pięć lat i nie widać żadnej różnicy.
- Co z prezydentem miasta?
- Nic nie wiecie?
- Witam jestem Kira. - podbiegłam do przyjaciół i skierowałam wzrok na mężczyznę.
- Nic nie wiemy.
- Tylko nikomu nie mówcie, że cokolwiek wiecie... To piraci... Wmawiają, że chcą pokoju i przeszłości, ludzie im wierzą lecz ja nie jestem do nich przekonany. Zamordowali prezydenta twierdząc, że miasto nie potrzebuje władzy. To samo zrobili z różnymi korporacjami. Od sześćdziesięciu lat piraci zabijają ludzi którzy mogli by rozwinąć technologię. Siedem lat temu pokolenie Sato zniknęło. Ludzie niestety wiedzą co się stało.
- Gdzie oni są teraz? No, piraci? - spytała Norie.
- Nikt nie wie. Podobnie szukają czegoś od od prawie stu lat lecz nikt z ludzi nie wie co to jest i do czego służy.
- Dziękuję, za informacje. - odpowiedziałam wzięłam za nadgarstek Eizo, a następnie Kirę i pociągnęłam ich.
- Norie, co ty robisz? Przecież mogliśmy się czegoś więcej dowiedzieć.
- Nie możemy zbliżać się do piratów. Wojowniczka słońca ostrzegała nas przed nimi.
- Jestem nowym Avatarem i skoro na świecie dzieje się źle to nie mogę stać i nic nie robić!
- Kira ma rację. - powiedział chłopak. - Skoro ona chce pomóc ludziom to ja też jej pomogę.
- Dzięki Eizo. - uśmiechnęłam się w stronę przyjaciela. - Norie?
- Skoro to uważasz za słuszne Avatarze to ja w stu procentach poprę twoje zdanie. - dziewczyna podeszła do przyjaciółki i przytuliła.
- Od dziś jesteśmy po to aby pomagać Avatarowi. - powiedział dumnie chłopak. - Jesteśmy nową drużyną Avatara i pomożemy Kirze w nauce żywiołów.
- Jesteście super...
- Najlepiej aby nikt nie wiedział, że jesteś Avatarem. Bynajmniej przez jakiś czas.
- Od jakiego żywioły zaczynamy? - spytał Eizo.
- Powinniśmy od wody, ale Kira nie może tkać jeszcze wody.
- Co jest po wodzie? - spytałam
- Ziemia...
- No to ruszamy w poszukiwaniu nauczyciela ziemi. - Chłopak pociągnął dziewczyny i pobiegli do centrum miasta.

1 komentarz: