Get your dropdown menu: profilki

Strony

poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Księga 4: Powietrze ; Rozdział 8: Pustynia Wiatru cz. II

 
Dobry dzień na kolejny rozdział :) Yaay dziś obchodzimy Dzień Avatara. Super! 
***
Wiał tak mocny wiatr, że nawet Appa nie mógł dalej iść. Wielki bizon padł na ziemię i zamknął oczy. Awatar podbiegł do bizona i próbował go obudzić. Aang spojrzał na przyjaciół, a w jego oczach zaczęły zbierać się łzy.
- Nie dam rady. - odparł mnich padając na kolana. - Zawiodłem...
- Nie, nie zawiodłeś. - Katara podeszła do chłopaka i położyła dłoń na jego ramieniu.
- Tak zawiódł. - odparł Sokka kładąc się na piach.
- Oj przestań! - krzyknęła Katara. - Damy rade. - dziewczyna pomogła wstać dla Aanga, a następnie Sokki.
- Ej Aang ktoś tam idzie. - wojownik wskazał palcem na starca który kierował się w ich stronę. W ręku trzymał nietypową buteleczkę.
Awatar od razu podbiegł do starca.
- Witaj. -  mnich ukłonił się nisko. - Jesteś przyjacielem Bumi'ego?
- Niestety nie, ale wiem kogo szukacie. - odparł starzec.
- To świetnie! No, a powiesz nam gdzie on jest? - spytał Sokka.
- Tak jesteście niedaleko. To w tamtą stronę. - stary mężczyzna wskazał palcem dalszą drogę.
- Oj dziękuję! - Awatar krzyknął ze szczęścia. I zaczął kierować się w stronę wskazanego miejsca.
- Stój! - starzec podszedł do Awatara. - Mam coś dla was. Pomoże wam.
- Co takiego? - spytał ciekawy mnich.
- W tej buteleczce jest woda która ma bardzo niezwykłe właściwości. Widzę, że potrzebujecie jej.
- Jakie właściwości dokładnie? - spytał wojownik.
- Potrafi przywrócić silę. Widzę, że jej potrzebujecie.
- Tak! - wojownik zaczął krzyczeć ze szczęścia. - Zbawienie!
- Nie tak szybko... Tylko jedna osoba może się tego napić.
Z twarzy Sokki powoli znikał uśmiech.
- Co?! Jedna?
- Tak, jedna. - odparł starzec.
- Ehm... Aang napij się ty tego bardzo będziesz potrzebował. - Sokka położył dłoń na ramieniu przyjaciela.
- Nie ja... Damy to dla Appy. Tylko on może nas stąd wyciągnąć. - mnich wziął buteleczkę i kierował się w stronę bizona.
- Stój! Ja mu to dam. - Katara podeszła do Awatara i wzięła butelkę. Następnie wlała magiczną wodę do pyska bizona.
Appa wstał i czuł się jak nowo narodzony.
- Dziękuję. - mnich ukłonił się nisko. - Ale co zrobimy z wiatrem pustynnym?
- Nie martwcie się! - starzec uniósł ręce wysoko i powstrzymał wiatr. - To nie na długo! Szybko!
Przyjaciele pokierowali się w wyznaczone miejsce.
- Patrz! Tu rzeczywiście ktoś mieszka! - krzyknął szczęśliwy Sokka.
- Straciliśmy kolejny dzień Aang... - powiedziała lekko zaniepokojona Katara trzymając Toph.
- Jesteśmy na miejscu. - odparł mnich.
- Ty i Sokka idźcie! Ja zostanę tu z Toph.
Awatar podbiegł do Katary i położył dłonie na jej policzkach. Po chwili ich usta złączyły się w bardzo delikatnym pocałunku.
- Porozmawiamy z nim i wrócimy.
Aang i Sokka pokierowali się stronę chaty. Wojownik chciał zapukać lecz drzwi same się otworzyły.
- Ktoś chyba widział, że będzie mieć gościa. Wchodzimy.
- No nie wiem Sokka, ktoś może sobie tego nie życzyć. - odparł lekko wystraszony mnich.
- Kim jesteście?! - krzyknął mężczyzna.
- Jestem Awatarem i bliskim przyjacielem Bumi'ego. - mnich pokłonił się w stylu maga ziemi.
- Bumi'ego? Zapraszam. - Mężczyzna zaprosił przyjaciół do kuchni i przygotował jedzenie. - Musicie być bardzo głodni.
- Ehm... Tak. - odparł mnich, wziął miskę jedzenie i wyszedł na dwór. Wskoczył na bizona i ujrzał siedzącą Toph. - Ale, ale jak to? - zaczął się jąkać.
- Mm... jedzenie. - niewidoma dziewczyna wzięła miskę i zaczęła jeść.
- No bo jak wzięłam tą buteleczkę to trochę wody zostawiłam... - niebieskooka spuściła głowę w dół i nie patrzyła dla chłopaka w oczy.
- Nic się nie stało Kataro. - Awatar uśmiechnął się w stronę dziewczyny. - Muszę iść mamy nie wiele czasu.
Aang wrócił do Sokki i przyjaciela Bumi'ego.
- Dobrze, że przyszedłeś. Tak w ogóle nazywam się Tarris. Co was tutaj sprowadza?
- Miło mi. Chciałbym dowiedzieć się coś o jaskini AusJahn... - po tych słowach mężczyzną zaniemówił. - Co to za jaskinia i dlaczego wszyscy jak się nią przejmują? - spytał.
- Dobrze opowiem to co wiem. Podczas wojny z narodem ognia, każde miasto broniło się jak tylko mogło. W pewnej wiosce żył młody mężczyzna który nazywał się Jahn. W jego wielki dzień, kiedy miał barć ślub ze swoją ukochaną napadnięto na jego wioskę. Jahn musiał za wszelką cenę bronić wioski i ukrył swoją ukochaną Ausellie w specjalnym miejscu gdzie nikt jej nie znajdzie. Walka nie trwała długo, ponieważ naród ognia miał przewagę. Więc wszyscy się poddali. Jahn uciekł. Szwendał się bo dalekich wioskach królestwa ziemi. Pewnego dnia spotkał na drodze starą kobietę, która prosiła o pomoc. Jahn nie udzielił jej pomocy i upokorzył kobietę. Staruszka okazała się być starożytną szamanką która rzuciła klątwę na mężczyznę. Podobnie uwięziła jego duszę w jaskini gdzie miał zgnić. Tak głosi legenda.
- Ehm... Co oznaczają te zwoje? Chcę dowiedzieć się więcej. - odparł mnich.
- No nie... - Tarris spojrzał na zwoje i rysunki. - Jest gorzej niż myślałem...
- Dlaczego? - spytał Sokka z buzią pełną mięsa.
- Legenda głosi również. Gdy słońce i księżyc będą na przeciw siebie to Jahn uwolni się z jaskini i będzie chciał zniszczyć wszystko.
- Czemu słońce będzie na przeciw księżyca? - spytał bardziej ciekawy Aang.
- Trwa to 3 dni... Wtedy wszystkie duchy będą w świcie materialnym i dusza Jahn'a będzie mogła się wydostać. - odparł mężczyzna.
- Przecież mogę go pokonać?
- Aang to nie jest takie proste. Jahn jest najpotężniejszym magiem ziemi, nikt go nie powstrzyma...
- Ale przecież Aang jest Awatarem, tak? - odparł Sokka.
- Tak, ale jest nomadem powietrza co mu bardzo by przeszkodziło. Walczył by z naturalnym przeciwieństwem...
- O co chodzi z tą drugą stroną jaskini? I kto chce ją otworzyć? - mnich był bardzo zdenerwowany lecz chciał wiedzieć więcej.
-  Istnieje inny sposób który może uwolnić Jahn'a. Jak sama nazwa mówi jest druga strona jaskini. Są na niej wyryte cztery dłonie, czyli cztery żywioły. Podejrzewam, że brat bliźniak Jahn'a chce ją otworzyć. Jeśli znajdzie osoby które mu ją otworzą to będzie już koniec dla nas wszystkich. Jego brat musi znaleźć czterech magów odpowiedniej nacji i położyć ich dłonie na wyrytych miejscach.
- To mu się nie uda. - uśmiechnął się Sokka. - Przecież nie ma już więcej magów powietrza, tak? Więc, gościu nie otworzy tej jaskini.
- Chciałbym aby tak było Sokka.
- Ehm... Co masz na myśli? - spytał Awatar.
- Czternaście lat temu urodziła się dziewczyna, która jest magiem powietrza... - po tych słowach Aang i Sokka zaniemówili. Mnich nie wiedział czy ma się cieszyć czy płakać...
- To wyjaśnia mój sen... Gdzie ją znajdę? - spytał szczęśliwy Awatar.
- Mieszka gdzieś w królestwie ziemi. Sam musisz ją znaleźć...
- Ale skąd ty to wiesz? - Sokka zdziwił się słowami mężczyzny. Tarris uśmiechnął się i nic nie odpowiedział.
- Przecież byłem ostatnim magiem powietrza który przeżył... - odparł Awatar.
- Będziesz musiał się jej zapytać Aang... - odpowiedział mężczyzna dając woreczek jedzenia i picia dla przyjaciół.
- Dziękuję za wszystkie informację. Musimy wracać. - Sokka i Aang wstali i pokierowali się stronę bizona.
- Aang, stój! - odparł mężczyzna łapiąc Awatara za ramię. - Musisz ją znaleźć jak najszybciej!
- Rozumiem.
Przyjaciele ruszyli. Sokka dokładnie oglądał mapę i kierował bizona. Nagle zaczął wiać bardzo silny wiatr.
- Ał... - krzyknęła Katara łapiąc się za rękę. Po chwili wiatr nagle ustaną.
- To było dziwne. - odparła Toph.
- Kataro co się stało? - mnich odsłonił rękę. - Coś ci się wbiło, poczekaj wyciągnę. - Awatar wyciągnął średniej wielkości kolec i wyrzucił. - Już. - odparł i pocałował dziewczynę w policzek.
- Aang! - krzyknął Sokka. - Mam złe wieści i dobre. Dobra jest taka, że już prawię wylecieliśmy, jest prosta droga.
- A ta zła? - spytał mnich.
- No, że ...  PUSTYNIA ZNIKA! - wojownik zaczął krzyczeć jeszcze głośniej.
Awatar przejął ster i szybko pokierował Appe. Na szczęście udało im się wyjść z pustyni w ostatnich sekundach.
- Uff... - odparł Sokka przecierając czoło.
- Gdzie teraz Iskrzące Paluszki? - zaśmiała się Toph.
- Do Południowej Świątyni Powietrza. - powiedział mnich i pokierował bizona.

niedziela, 27 kwietnia 2014

Niektóre śmieszne momenty.

Zrobiłam filmik który przedstawia śmieszne momenty, lecz nie wszystkie :D 
Kolejny rozdział dodam jutro.
Miłego oglądania :)

sobota, 26 kwietnia 2014

Księga 4: Powietrze ; Rozdział 7: Pustynia Wiatru cz.I

O jaka niespodziewanka :D Napisałam rozdział Yaay :) Kolejny jutro lub w poniedziałek :). Sorki, że taki krótki ale będzie 2 część. Sorki również za błędy XD


***
Aang spojrzał na mapę, pustynia była ogromna.
- Jesteśmy. - powiedział Awatar wskazując palcem w stronę pustyni.
Sokka wziął mapę i dokładnie przyglądał się pustyni. On jako jedyny na mapach znał się doskonale.
- Ehm... Aang, jak masz zamiar znaleźć tutaj przyjaciela Bumi'ego w ciągu 3 dni? My go tutaj w miesiąc nie znajdziemy! - wojownik zaczął krzyczeć i wymachiwać rękoma w stronę mnicha.
- Spokojnie Sokka.- Awatar spojrzał na przyjaciela i lekko się uśmiechnął, sam nie wiedział w którą stronę ma lecieć.
- Aang! - krzyknęła przerażona Katara. - Appa się cofa!
- Wiatr jest zbyt silny. Appa nie może lecieć pod prąd, musimy lądować. - Awatar mówił bardzo głośno, ponieważ podmuch silnego wiatru zagłuszał jego słowa.
- Tak, to dobry pomysł. - odparła Toph ledwo trzymając się bizona.
- Aang, nie możesz powstrzymać tego wiatru? - spytała Katara obejmując chłopaka.
- Nie mogę wiatr jest zbyt silny.
Przyjaciele musieli lądować. Appa był wykończony i bezsilny, ledwo szedł. Aang zrobił tarczę powietrzną aby złagodzić podmuch.
- No to super... Jak my mamy znaleźć tego gościa w tak wielkiej pustyni, która cały czas dmucha mi w twarz. Na dodatek nie możemy lecieć! - niewidoma dziewczyna była bardzo wściekła.
- Appa nie może lecieć! Ty cały czas musisz na coś narzekać. Nic ci się nigdy nie podoba! Po co ty w ogóle z nami poszłaś?!- Awatar zaczął krzyczeć na niewidomą przyjaciółkę, lecz bardzo szybko pożałował swoich słów.
- Świetnie, to moja wina? Jesteś Awatarem, a nawet nie możesz powstrzymać takiego wiatru. Idźcie sobie sami ja wracam! - Toph krzyczała na Aanga. W jej oczach było widać, że bardzo ją uraził.
- Toph! - Katara próbowała powstrzymać przyjaciółkę, lecz na nic.
- O nie! Ten wiatr zdmuchnął nam całe jedzenie i picie! - Sokka upadł na piasek.
- Sokka! Przestań! - dziewczyna podeszła do brata i lekko walnęła w ramię.
- Za co to? - spytał wojownik patrząc na siostrę.
- Ty potrafisz myśleć tylko o jedzeniu! Zgubiliśmy się na pustyni, nie wiemy w którą stronę iść, wszyscy jesteśmy zmęczeni. Jeśli nie wydostaniemy się stąd to zostaniemy tu na zawsze! - niebieskooka zaczęła krzyczeć na brata.
- Przepraszam Kataro, masz rację. - wojownik podszedł do siostry i przytulił.
- Zaczekajcie tutaj.
- Aang gdzie idziesz? - spytała zaniepokojona Katara.
- Muszę iść porozmawiać z Toph. Mnich od razu pobiegł w stronę w którą poszła Toph.
Po dziesięciu minutach poszukiwań Awatar znalazł przyjaciółkę. Niewidoma dziewczyna szła z głową skierowaną w dół.
- Czego chcesz? - spytała dziewczyna.
- Toph, przepraszam. Ja nie chciałem cię urazić. - mnich podszedł do przyjaciółki i położył dłoń na jej ramieniu.
Niewidoma dziewczyna odwróciła się w stronę przyjaciela i mocno przytuliła, a z jej oczu zaczęły lecieć ciurkiem łzy.
- Czyli przeprosiny przyjęte? - spytał Awatar z szerokim uśmiechem.
- Tak! - Toph również się uśmiechnęła. Dziewczyna zacisnęła pięść i dmuchnęła piaskiem prosto w twarz przyjaciela. - A to za wszystko.
Awatar lekko się wściekł lecz nie mógł gniewać się długo na Toph. Mnich uśmiechnął się i wrócił razem z przyjaciółką do Sokki i Katary.
- Widzę, że się pogodziliście. - Katara podbiegła i przytuliła się do mnicha.
- Czemu to trwało tak długo... Aang każda minuta i sekunda jest teraz ważna! - wojownik zaczął krzyczeć w stronę przyjaciela.
- Sokka, nie krzycz na niego! - odparła wściekła Katara.
- Kataro, w ciągu trzech dni musimy znaleźć przyjaciela Bumi'ego. Jak byś nie zauważyła nie zrobiliśmy żadnych postępów, zgubiliśmy się, nie mamy jedzenia ani picia i każdy z nas jest zmęczony! Sama mówiłaś...
- Ruszamy... - odparł mnich z  głową skierowaną w grubą warstwę piachu.
- Aang, spójrz! - wojownik wziął przyjaciela za ramię i wskazał palcem na całą pustynię. - Czy widzisz tu jakieś formy życia?! Nikogo tu nie ma!
- Ja widzę! - odparła Toph.
- Gdzie?! - Sokka zaczął się oglądać, a na jego twarzy zakwitł uśmiech. Po chwili przemyślał co przyjaciółka do niego powiedziała. - Ehm... Dzięki Toph.
- Nie ma za co. - dziewczyna cicho się zaśmiała.
- Damy radę... Musimy trzymać się razem.
Przyjaciele błąkali się po pustyni dobrych siedem godzin, każdy był zmęczony, głodny i spragniony wody. Szli bardzo wolno, ponieważ wiatr nie pozwalał im iść szybciej. Nastała noc, a z poszukiwań nici. Nie znaleźli nikogo, żadnego człowieka.
- Aang, musimy się przespać, chociaż parę godzin. Wszyscy jesteśmy wykończeni. - wojownik zatrzymał przyjaciela.
Awatar spojrzał na wszystkich, byli przemęczeni i ledwo pokonywali kolejne kroki.
- No dobrze... - po słowach Aanga, wszyscy padli na piach.
Słońce wstało bardzo wcześnie i razem z nim Aang.
- O nie! Za długo spaliśmy, straciłem jeden dzień. - mnich zaczął budzić wszystkich po kolei lecz przyjaciele nie chętnie wstawali.
- Musimy ruszać. - odparł Awatar i pokierował się dalej.
Wędrowali bardzo długo i co raz bardziej stawali się słabsi.
- Aang, nie dam rady! - po tych słowach Toph padła na piach.
- Toph! - krzyknął Aang i podbiegł do przyjaciółki. Wziął ją w ramiona i położył na Appie.

Katara i Selfie

Postanowiłam wstawić mój ulubiony filmik o Katarze :D Oraz filmik o dziewczynach z ATLA :) Miłego oglądania. Rozdział napiszę dziś w nocy albo jutro ;/
 SELFIE xD
Katara <3

wtorek, 22 kwietnia 2014

Księga 4: Powietrze ; Rozdział 6: Sen

INFO :
Kolejny rozdział dodam 26 lub 27 kwietnia (sobota, niedziela) Wcześniej niestety nie mogę, ponieważ piszę testy gimnazjalne i nie będę mogła napisać kolejnego rozdziału. Ten rozdział pisałam wczoraj w nocy i mogą być błędy. Miałam wcześniej go dodać ale nie miałam prądu, ponieważ jest burza ;/


------------------------------------
'' - Gdzie ja jestem? - mnich złapał się za głowę. - Jejku jestem na bagnach? - Awatar zaczął gadać sam do siebie.
- Hallo! Jest tutaj ktoś? - Aang krzyczał co raz głośniej, lecz na nic nikt się nie odzywał.
Nagle mnich zauważył dziewczynę która przebiegła na przeciw niego ze zwojem w rękach.
- Zaczekaj! - krzyknął lecz ona się nie odwróciła. Awatar pobiegł za tajemniczą dziewczyną. Ganiał ją po drzewach i bagnach lecz nie mógł jej dogonić była tak szybka jak on. W pewnym momencie dziewczyna wybiła się na drzewo magią powietrza.
- Jesteś Nomadem Powietrza? - spytał dziewczynę lecz nie przestawał jej gonić. Uciekała co raz szybciej.
- Awatar - Dziewczyna powiedziała bardzo cichym głosem i ustała. Aang biegł do niej lecz ona się oddalała i po chwili znikła.''
- Nie! - mnich obudził się i otworzył oczy. Po chwili przybiegli do niego przyjaciele.
- Aang co się stało? - spytała zaniepokojona Katara i złapała chłopaka za rękę.
- Miałem dziwny sen.
- Oj ty zawsze masz dziwne sny. - odpowiedziała śpiąca Toph.
- Ten był naprawdę dziwny.
- Co ci się śniło? - spytał Sokka siadając obok przyjaciela.
- Byłem na bagnach... Potem zacząłem ganiać jakąś dziewczynę która trzymała jakiś zwój.
- Jaka dziewczyna?! - spytała Katara.
- Miała strój nomada powietrza i używała magii powietrza...
- Dobra Aang, jutro z samego rana wyruszamy, więc śpij. - Sokka uśmiechnął się i poszedł do pokoju.
- To tylko sen Iskrzące Paluszki. - Toph również poszła do swojego pokoju była bardzo zmęczona i nie mogła dłużej siedzieć.
Awatar położył się na bok.
- Hm... Idźcie spać... - odparł mnich.
- Aang zostanę tu z tobą. - niebieskooka wtuliła się w ramię chłopaka i zasnęła. Awatar uśmiechnął się i zamknął oczy.
'' - Hallo! Tajemnicza dziewczyno... - Aang krzyczał tak głośno jak tylko potrafił. Po chwili zauważył siedzącą dziewczynę... To była ona, mnich podbiegł do tajemniczego maga powietrza. Położył rękę na jej ramieniu i odwrócił, lecz ona zniknęła po raz kolejny.
- Nie! - Awatar upadł na kolana i złapał się za głowę.
- Nie martw się Aang, niedługo dowiesz się kto to jest. - Awatar usłyszał bardzo znajomy głos, podniósł głowę i odwrócił się.
- Iroh! - krzyknął ze szczęścia młody mnich. - Znasz tą dziewczynę?
- Może ty mi powiesz kto to jest? - spytał z uśmiechem na twarzy generał Iroh.
- Nie wiem nie znam jej... Chwila, jesteśmy na bagnach. Czyli spotkam dziewczynę która będzie wyglądała jak mag powietrza?
- Tego nie wiem Aang. - po tych słowach Iroh zniknął.
- Nie znikaj! Nie teraz! - mnich upadł na ziemie i nie wiedział co ma robić. Nagle pod nim zaczęła znikać ziemia, Awatar zaczął spadać i krzyczeć. Pojawiła się przed nim młoda dziewczyna, miała na sobie strój typowy dla maga ognia. Natomiast jej wzrok i uśmiech nie pokazywał, że jest miła i dobra. Z jej dłoni zaczęły lecieć płomienie prosto na Aanga.''
Awatar obudził się i szybko usiadł. Był wystraszony i ciężko brał oddech.
- Aang, co się stało? - spytała zaniepokojona Katara po czym przytuliła do siebie mnicha. Awatar wtulił się w dziewczynę i nie chciał jej puścić.
- Jestem tutaj, z tobą. - dziewczyna uśmiechnęła się w stronę chłopaka.
- Tak, jesteś tutaj ze mną. - Awatar zbliżył się do dziewczyny, po chwili ich usta złączyły się w delikatnym pocałunku.
Do pokoju w którym siedzieli Aang i Katara wszedł strażnik. Przyprowadził Sokke.
- Co się stało?! - spytała lekko wściekła Katara.
- Znalazłem go jak buszował w kuchni. - strażnik odwrócił się i odszedł.
- Sokka! - krzyknęła wściekła dziewczyna.
- No co? - wojownik wyciągnął z pod koszulki mięso i zaczął jeść. - Nawet w nocy jestem głodny.
- Daj spokój Sokka! Wracaj do pokoju! - dziewczyna wskazała palcem na drzwi.
- Czyli mam wyjść? No dobra... - jak powiedziała wojownik wyszedł.
Aang zaśmiał się cicho po czym Katara zrobiła to samo. Oboje położyli się i zasnęli.
'' Awatar stał obok jaskini, przed nim stał mężczyzna.
- To znowu ty... Kim jesteś? - spytał mnich. Natomiast mężczyzna głośno się śmiał i wskazał palcem na słońce, a następnie na księżyc.
- Spóźniłeś się Awatarze. Nic już nie zrobisz, zawiodłeś świat. - mężczyzna zaczął śmiać się co raz głośniej.
- Nie! - Aang złapał się za głowę i upadł na kolana. - Nie!''
- Nie uratowałem świata! - mnich usiadł był przerażony i nie mógł złapać oddechu. Katara położyła głowę na ramieniu chłopaka.
- Aang, to tylko sen. Nic się nie stało.
- Może i masz rację ale te sny co raz bardziej mnie przerażają. - Awatar przytulił się do dziewczyny, a z jego oczu zaczęły lecieć łzy.
- Co tym razem ci się śniło? - dziewczyna oderwała głowę od ramienia chłopaka i spojrzała mu w oczy.
- Pamiętasz jak śnił mi się ten mężczyzna...
- Chodzi ci o tego którego widziałeś we śnie kiedy zemdlałeś?
- Tak, o niego właśnie mi chodzi. Tylko teraz nie było tej dziewczyny i staliśmy na zewtąrz jaskini. Myślę, że to ta jaskinia o której mówił Bumi.
- Nie martw się masz nas. - Katara uśmiechnęła się w stronę Awatara.
- Bez was nic bym nie próbował.
Nazajutrz wszyscy byli już gotowi. Zaczęli wsiadać na Appę.
- Aang, stój! - krzyknął Bumi zatrzymując przyjaciela.
- Co się stało Bumi? - spytał mnich.
- Uważaj na siebie. Ta pustynia pojawia się tylko na 3 dni. Jeśli wejdziesz do niej to musisz się śpieszyć, ponieważ masz tylko 3 dni na wyjście z niej. Jeśli nie wyjdziesz zostaniesz tam na zawsze.
Awatar był przerażony słowami przyjaciela, lecz nie poddawał się.
- Szybciej Aang. - krzyknęła Toph.
- Dobrze. Dzięki za informację Bumi. - Aang ukłonił się w stylu maga ziemi i wsiadł na Appę. Aang spojrzał na mapę na której pojawiła się wielka pustynia. Awatar pokierował bizona w stronę pustyni.

poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Księga 4: Powietrze ; Rozdział 5: Misja Kyoshi

Tymczasem w Omashu.
- Dobrze zrobiłyśmy puszczając Appę? - spytała jedna z wojowniczek Kyoshi.
- Tak, niech wraca do Aanga. My potrzebowałyśmy tylko transportu.
- To jak wrócimy?
- Spokojnie. Bumi nam coś da.
Wojowniczki Kyoshi kierowały się w stronę zamku Bumi'ego. Przed wejściem zauważyły dziwnego mężczyznę, który kręcił się obok.
- Kim jesteś?! - krzyknęła Suki podchodząc do tajemniczego mężczyzny, lecz on nic nie odpowiedział tylko cicho się zaśmiał.
- Jeśli Suki do ciebie mówi to się odezwij! - krzyknęła Ty Lee podchodząc pomału do tajemniczego mężczyzny.
- Ty Lee, stój! - jedna z wojowniczek Kyoshi złapała blokerke Chi za ramię i lekko przyciągnęła do siebie.
- Jestem tą osobą którą pewnie szukacie. - mężczyzna uśmiechnął się w stronę dziewczyn i nie odrywając wzroku.
- Czego chcesz od Bumi'ego? - spytała wściekła Suki.
- Teraz już nie chcę od niego nic. Chciałem go tylko o czymś poinformować.
Wojowniczki Kyoshi zebrały się w kółko.
- Co robimy? - spytała Fenni jedna z wojowniczek.
- Zaatakujmy go i zaprowadźmy do Bumi'ego. On będzie wiedział co z nim zrobić. - Ty Lee była pewna swoich słów.
- No dobra.- Wojowniczki odwróciły się w stronę muru gdzie stał mężczyzna, lecz go nie było, zniknął.
- No to super. - Suki usiadła na wielki kamień i złapała się za głowę. - Zepsułyśmy całą akcję.
- Może nie wszystko stracone. Chodźmy!
Wojowniczki pobiegły do zamku.
- Widziałyśmy tego mężczyznę.
- I co?! - spytał król Omashu.
- I nic uciekł... Ale powiedział, że już nie jesteś mu potrzebny.
- Hm... To dziwne. - zaśmiał się król.
- To bardzo dziwne! - powiedziała lekko głośniejszym tonem blokerka Chi.
- Bumi, mógłbyś pokazać nam te listy? - spytała z pochyloną głową Suki.
- Oczywiście. Mój nadzorca cię pokieruję. - Bumi zaśmiał się jedząc liście kapusty.
- Dziękuję. Ja i Ty Lee pójdziemy za nadzorcą, a reszta wyjdzie na zewnątrz i niech obserwuje. - Suki i Ty Lee weszły do pokoju, na stoliku leżały listy. Wojowniczki wzięły i zaczęły czytać oraz oglądać każdy z dokładnością.
- Suki, spójrz! - Ty Lee pokazała jeden z listów.
- Emm... Tak? Tu nic nie ma...
- Ależ jest! Spójrz dokładniej! - Blokerka Chi odwróciła list i pokazała palcem dól listu.
- Co to jest? - spytała zdziwiona Suki.
- Na każdym liście w którym narysowany jest księżyc i słońce na odwrocie jest numerek oraz litera.
- Rzeczywiście! To może coś oznaczać. Ty Lee jesteś genialna. - Wojowniczki przytuliły się do siebie.
- Ułożymy wszystko po kolei. - dziewczyny zaczęły układać, zajęło im to dokładnie dwadzieścia minut.
- Jest! - krzyknęła radosna Suki.
-  Druga strona jaskini przyszłości. - przeczytała lekko zdziwiona Ty Lee.
- Zanieśmy to dla Bumi'ego! - wojowniczki pobiegły do pomieszczenia w którym siedział Bumi. Gdy weszły zobaczyły Aanga i resztę.
- Ehm... Aang? - spytała zdziwiona Suki. - Ale jak? Sokka!
- Oj Suki też się cieszę, że cię widzę... - odpowiedział wojownik.
- Sokka, pokazałeś mu list?
- Wszyscy powinni o tym wiedzieć.
- Nic się nie stało. - przerwał król Omashu jedząc listek kapusty.
- Nic się nie stało?! - krzyknął wściekły Aang. - Myślałem, że coś ci grozi. List był bardzo poważnie napisany.
- Tak zgadzam się z Iskrzącymi Paluszkami. - powiedziała Toph. - Zbyt poważnie.
- Ale już nic się nie dzieje, dostałem wiadomość od wojowniczek Kyoshi, że już jest po wszystkim.
- Bumi. - Suki podeszła do króla ziemi i lekko pochyliła głowę. - Znalazłyśmy coś jeszcze. Ty Lee znalazła... Połączyłyśmy listy według numeracji i wyszło nam coś.
- Co takiego?
- Napis... Druga strona jaskini przyszłości.
Król ziemi odwrócił wzrok od przyjaciół. Był lekko zdenerwowany i nie chciał aby ktoś to zobaczył.
- Bumi. Co się stało? - spytał zaniepokojony Aang.
- Aang, nic mi się nie stało. Dlaczego tak wywnioskowałeś? - Bumi bardziej się denerwował.
- Bumi! Znam cię już bardzo długo i wiem kiedy coś ci jest. - odpowiedział lekko zdenerwowany mnich.
- Ty coś musisz wiedzieć o tej drugiej stronie jaskini, prawda? - spytała Katara.
- Tak. - Król ziemi odpowiedział bardzo szybko.
- O co chodzi? - Awatar spytał przyjaciela. - Co wiesz?
- Nie wiem o tej jaskini zbyt dużo. O tej jaskini wie wszystko mój przyjaciel. Ja jedynie wiem, że jaskinia nazywa się tak naprawdę AusJahn i znajduję się na wyspie wulkanów i jaskiń. - Dla Bumi'ego nie było już tak do śmiechu.
- Chcę wiedzieć co to jest za jaskinia. Gdzie mieszka twój przyjaciel?
- Na Pustyni Wiatru.
- Świetnie kolejna pustynia. - odpowiedziała Toph podnosząc głowę do góry.
- Gdzie jest ta pustynia? - spytała Katara.
- Pojawia się na mapie co 4 miesiące przez 3 dni.
- Ehm... To kiedy pojawi się kolejny raz. - Sokka przymrużył lekko oczy i złożył ręce na krzyż.
- Dokładnie jutro.
- To super. Wyruszamy jutro z samego rana.
- Zostań tutaj na noc z przyjaciółmi. Jutro wyruszycie.
- Dziękuję Bumi. - mnich pokłonił się w stylu maga ziemi.
Przyjaciele zbierali się do pokoi aby przygotować się do wyprawy.
- Aang, stój! - Król ziemi złapał mnicha za ramię. - Uważaj na siebie, twoja wyprawa może być niebezpieczna, ponieważ ta pustynia jest niebezpieczna.
- Będę uważał. - przyjaciele przytulili się do siebie. Z oczu Aanga poleciała łza.
Awatar wsiadł na Appe i odwiózł wojowniczki Kyoshi na wyspę. Gdy wrócił poszedł do pokoju i położył się na miękkim łóżku po czym pogrążył się we śnie.


niedziela, 20 kwietnia 2014

Mokrego :)

 Życzę wszystkim mokrego dyngusa. Oblejcie kogoś za nim ktoś obleje was :) Magowie wody obchodzą go chyba codziennie hehe :D Kolejny rozdział postaram się dodać jutro. Pozdrawiam <3 

środa, 16 kwietnia 2014

Księga 4: Powietrze ; Rozdział 4: Zamaskowany Poskramiacz Ziemi

Księga 4: Powietrze ; Rozdział 4: Zamaskowany Poskramiacz Ziemi

***
Awatar i jego przyjaciele wyruszyli do Ba Sing Se w poszukiwaniu jakiegoś transportu do Omashu. Lecz na nic, chodzili po mieście dobrych parę godzin i nic nie znaleźli. Sokka zauważył plakat który był przyklejony do jednego z muru Ba Sing Se.
- Patrzcie! - krzyknął Sokka zdejmując plakat z muru. - Musimy tam iść! - wojownik zaczął skakać z plakatem.
- Sokka, nie możemy. Musimy iść do Omashu.
- Aang, i tak straciliśmy dużo czasu w poszukiwaniu transportu. Wyruszymy jutro rano, obiecuję. Proszę!
- Ehm... No dobra, jutro z samego rana wyruszamy.
- Hallo! - powiedziała Toph machając ręką przed swoimi oczami. - Nic nie widzę! Co to jest za plakat?
- No tak, przepraszam. To jest bardziej ogłoszenie. - Sokka podniósł plakat i zaczął czytać. - Dziś wieczorem odbędzie się Dziewiąte Drganie Ziemi. W finale będzie walczył między innymi Głaz oraz Poskramiacz Ziemi.
- Wow... Już dziewiąte, długo mnie tam nie było. Kto to jest ten ''Poskramiacz Ziemi''?
- Nie wiem, ale jest mistrzem skoro doszedł do finału. - powiedziała Katara.
- Hmm... Co?! - krzyknęła wściekła Toph. - Przecież ja byłam mistrzynią sześć razy z rzędu! Ktoś mnie zastąpił? Musimy tam iść!
Nadszedł wieczór. Przyjaciele usiedli na miejsca i zaczęli oglądać Dziewiąte Drganie Ziemi. Sokka krzyczał jak szalony. Skały latały po całej sali i były w każdym kącie. Nadszedł finał.
- Przed państwem będzie walczył, Głaz! - powiedział prowadzący wskazując na maga ziemi. - Oraz nasz dwukrotny mistrz Drgań Ziemi... Powitajcie... Poskramiacza Ziemi. - Chłopak wszedł na ring, wyglądał bardzo młodo, a na twarzy miał maskę która zasłaniała mu twarz do końca nosa. Tłum zaczął szaleć, a Sokka zaczął krzyczeć z radości. Toph zeszła niżej aby wyczuć impulsy z ziemi i widzieć stopami co się dzieje na ringu. Prowadzący zaczął komentować przebieg akcji.
- No i Głaz będzie musiał spuścić bęcki dla chłopczyka w masce. - mag ziemi zaczął się śmiać.
- Nie dzisiaj Głaz, oj nie dzisiaj. - odpowiedział zamaskowany chłopak. Posunął nogę w przód i zablokował Głaza, zrobił to szybko i zanim Głaz wydostał się Zamaskowany Poskramiacz Ziemi wyrzucił maga z ringu.
- No i mamy zwycięzce! Natomiast Głaz teraz wącha spód ringu. - prowadzący podszedł do chłopaka i wręczył mu wielki pas.
- Wow... Aang widziałeś to jak go załatwił! Bum i Bum - wojownik zaczął wymachiwać rękoma. - No i Głaz leży. - Sokka zaczął krzyczeć w stronę przyjaciela.
- Tak widziałem, był niezwykły. Toph co o nim myślisz? - spytał niewidomą przyjaciółkę.
- Tak, a do tego używał podobnych metod co ja. Muszę z nim porozmawiać. - dziewczyna wstała i pokierowała się w stronę pomieszczenia dla uczestników.
- Yhym... Idziemy z tobą! - Sokka szeroko się uśmiechnął i pobiegł za przyjaciółką.
- Katara, idziesz? - spytał mnich.
- Wiesz co? Nie interesują mnie te walki. Idźcie sami, zostanę tutaj.
- Na pewno? - Awatar spytał swoją dziewczynę aby się upewnić.
- Tak, idź! - Katara uśmiechnęła się w stronę Aanga.
- Kim jesteście? - spytał jeden ze strażników wejścia.
- Nie wiesz kim ja jestem?! - krzyknęła wściekła Toph.
- A powinienem? - zaśmiał się strażnik. Po chwili z pomieszczenia wyszedł prowadzący.
- Nie wierzę, Niewidoma Bandytka! - krzyknął ze szczęścia.
- Niewidoma Bandytka... - strażnik zaczął się jąkać gdy dowidział się, że przed nim stoi mistrzyni drgań ziemi. Było mu głupio, że się tak zachował.
- Co cię tutaj sprowadza? Wejdź do środka. - prowadzący zaprosił przyjaciół do środka.
Toph wchodząc pokazała język dla strażnika.
- Niewidoma Bandytka! - wszyscy zaczęli krzyczeć na widok starej przyjaciółki.
- Głaz cieszy się, że cie widzi.
- Hipcio też! - mag ziemi wziął niewidomą dziewczynkę i mocno przytulił do siebie.
- Ooo Hipcio dość, puść już. - jak powiedziała, wielki mag puścił Toph.
- Też się cieszę, że was widzę. Gdzie jest ten nowy? - spytała lekko wściekłym tonem.
- Tam... - Hipcio wskazał ręką w stronę chłopaka.
Dziewczyna podeszła do Zamaskowanego Poskramiacza.
- Kim jesteś? - spytała oczekując odpowiedzi.
- O to zaszczyt poznać Niewidomą Bandytkę. - odpowiedział.
- Ehm... Pytam się kim ty jesteś i skąd znasz moje techniki? - dziewczyna lekko się wściekła.
- Przepraszam, ale możemy wyjść? Nie lubię rozmawiać o moich technikach w ich obecności.
- No dobra. Sokka, Aang zostańcie tu zaraz przyjdę.
- Oj nie śpiesz się. Głaz dasz autograf? - spytał z wielkim uśmiechem na twarzy.
Toph i Zamaskowany chłopak wyszli za zewnątrz. Była cudowna noc, gwiazdy rozświetlały niebo, a księżyc dodawał blasku i odbijał się w pięknej fontannie. Usiedli na ławce.
- To wracając do pytania. - dokończyła Toph.
- No tak. Kiedyś przychodziłem na drgania ziemi. Obserwowałem każde twoje ruchy. Gdy przychodziłem do domu ćwiczyłem to co zobaczyłem, aż w końcu dokładniej to opanowałem. Po zakończeniu wojny, walki drgań ziemi znowu powróciły, a ja przystąpiłem do nich aby cię poznać. Niestety zaczęłaś podróżować z Awatarem i straciłem nadzieję, że cię poznam. Z czasem spodobały mi się te walki i zacząłem używać twoich technik. Jednak nigdy nie byłem i nie jestem tak dobry jak ty. Jesteś wyjątkowa. - chłopak skierował twarz w stronę niewidomej dziewczyny. Toph zarumieniła się.
- Wow... Kim jesteś i dlaczego nosisz maskę? - spytała dziewczyna.
- Ufam ci Niewidoma Bandytko. - chłopak uśmiechnął się w stronę dziewczyny.
- Okej, ale mów mi Toph.
- Dziękuję Toph. Nazywam się Kazuo i pochodzę z Ba Sing Se. Niestety nie mogę ci powiedzieć dlaczego noszę maskę.
- Rozumiem. Niektórych rzeczy nie chcemy mówić ludziom. - odpowiedziała ze skierowaną głową w podłogę.
Chłopak położył swoją rękę na policzku niewidomej dziewczyny. Zbliżył się i pocałował Toph delikatnie w usta. Dziewczyna nigdy nie czuła tego uczucia. Toph oderwała się i uciekła. Na jej policzkach było widać rumieńce lecz próbowała to ukryć.
- Toph ale jesteś głupia. - niewidoma dziewczyna plasnęła się w czoło. Gdy dotarła na miejsce, weszła do pokoju gdzie czekali na nią Aang i Sokka.
- Toph! Gdzie ty byłaś tak długo? - spytał lekko wściekły Sokka.
- Przepraszam. - odpowiedziała ze skierowaną głową w podłogę.
- Co Toph znalazła sobie chłopaka? - wojownik zaczął się śmiać.
- Sokka, przestań! Daj jej spokój. - mnich walnął lekko przyjaciela.
- Ałł... No dobra sorki Toph.
- Nic nie szkodzi. Możemy już iść? - spytała niewidoma dziewczyna.
- Tak. - Sokka był zdziwiony, ponieważ Toph powiedziała to bardzo spokojnym głosem.
- Katara! - mnich krzyknął i pobiegł.
- No pięknie, zapomniałem o mojej siostrze. - Sokka wziął Toph za rękę i pobiegł za przyjacielem.
- Gdzie wy byliście tyle czasu?! - krzyknęła wściekła Katara.
- Przepraszam. - Awatar podszedł do swojej dziewczyny i objął ją w pasie.
- Musiałaś się nieźle nudzić kiedy nas nie było. - Sokka zaśmiał się.
- Wiesz co? Nie było aż tak źle. - dziewczyna uśmiechnęła się w stronę brata. - Siedziałam sobie z kimś.
- Z kim?! - spytał Aang.
- Appa wrócił. Siedzieliście tam tak długo, że nawet nie wiedzieliście kiedy wrócił. - Katara złożyła ręce na krzyż.
- Co?! Suki też? - spytała szczęśliwy wojownik.
- Nie nie było jej.
- Teraz mamy jak dostać się do Omashu.
- Nareszcie! Znudziło mi się już te miasto. - odpowiedział znudzony i śpiący Sokka.
- Aang, znajdźmy najpierw jakieś miejsce do spania. Jestem zmęczona, wyruszymy jutro rano. - Katara wzięła mnicha za rękę i pocałowała delikatnie w policzek.
- No dobra. - Awatar nie mógł odmówić swojej pięknej dziewczynie. Przyjaciele wrócili do domu aby się przespać.
Następnego dnia wszyscy wsiedli na Appe i wyruszyli w stronę Omashu.

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Księga 4: Powietrze (okładka)

Wiem, że powinnam dodać to na samym początku lecz cały czas trwały prace. Jest to okładka księgi czwartej. Mam już naszkicowaną na zapas okładkę księgi 5 i 6, czyli potwierdzam, że na pewno będzie jeszcze 5 i 6, ponieważ mam już tematy na dane księgi. Nad księgą 7 jeszcze pracuję i nie wiem jak porozkładam rozdziały. Okładka księgi następnej czyli 5 pojawi się na blogu dopiero po zakończeniu 4. Chciałam, żeby nie było tak pusto, więc pokolorowałam takimi kredkami jakimi posiadałam :) Z okładki można się wiele dowiedzieć :). Sorki za jakość i w ogóle ale tylko w takiej mogę wstawić. Akcja księgi 4 dzieje się tylko tydzień po pokonaniu Ozai'a.


Księga 4: Powietrze ; Rozdział 3: List

Przepraszam, że wyszedł mi taki krótki :/ Postaram się aby następne były o wiele dłuższe. Ten tylko tak jakoś mi wyszedł krótko :< Dlatego dziś około godziny 19 dodam coś związanego z Księgą 4, ponieważ jeszcze kończę. Następny rozdział dodam w środę czyli 16 kwietnia. I sorki, że zmieniałam z Bumi na Boomy. Sama nie wiem do końca jak dokładniej się piszę jego imię, bo widziałam na różnych stronach tak zapisane.

***
Gdy Aang otworzył oczy był przerażony swoim snem, ujrzał leżącą obok siebie Katarę. Dziewczyna była wtulona w jego ramię i sapała jak anioł, nie chciał jej budzić, więc cicho wstał i poszedł do kuchni.
- Aang! - krzyknął Sokka. - Wreszcie się obudziłeś.
Mnich usiadł na krzesło i przetarł oczy.
- Co się stało? Jak znalazłem się w łóżku?
- Zemdlałeś, więc zaniosłem cię na łóżko.
- Wszystko w porządku? - spytała zaniepokojona Suki.
- Tak, chyba.
- Chyba?! - spytał Sokka. - Co ci tak w ogóle się stało?
- Ostatnie co widziałem to Katarę, a potem obudziłem się w łóżku. Miałem sen albo wizję, nie wiem. - Awatar złapał się za głowę. - Widziałem jakiegoś mężczyznę i kobietę. Dziewczyna była odwrócona i nie widziałem jej twarzy, natomiast chłopak stał w dziwnej jaskini i śmiał się.
- Szkoda, że te twoje Awatarowskie sny nie są bardziej dokładne.
- Sokka, przecież to tylko sen. - uśmiechnął się mnich kładąc rękę na ramieniu przyjaciela.
- Może i sen. Nie pamiętasz twoich poprzednich snów? Wszystkie się sprawdzały!
- Co może się sprawdzić? Jakiś mężczyzna będzie się ze mnie śmiał? - zaśmiał się Awatar.
- To dlaczego akurat on ci się śnił? - spytał Sokka.
- Nie wiem ale wydawało mi się trochę jakby chciał się ze mną skontaktować.
- Skontaktować? Dziwne... - odpowiedziała Suki opierając się o stół.
- Witajcie. - powiedziała Katara wchodząc do kuchni. - O czym mówicie?
- Aang miał sen. - Sokka opowiedział siostrze wszystko z dokładnością.
- Aang, co to był za mężczyzna? - spytała z ciekawością Katara.
- Nie widziałem go wcześniej. - wstał zaniepokojony mnich.
- Aang, on próbował się z tobą skontaktować! - krzyknął wojownik.
- O nie ja już muszę iść, pożyczam Appę. - Suki uśmiechnęła się do Aanga i wyszła z pokoju.
- Jasne... Sokka gdzie poszła Suki?
- Dostała list od Bumi'ego. To w sprawie obrony Omashu dla wojowniczek Kyoshi.
- Dlaczego Bumi potrzebuję ochrony?- spytał ze zdziwieniem Awatar. - Przecież ma swoją...
- Pisał, że ma dziwne przeczucia i potrzebuje dodatkowej ochrony.
- Bumi jest w niebezpieczeństwie?! - krzyknął mnich i pobiegł.
- Aang, stój! - Katara podeszła do swojego chłopaka i wzięła go za rękę. - To nic poważnego. Gdyby coś się naprawdę stało to wezwał by ciebie.
- Yhm... Sokka, wiesz może gdzie Suki położyła ten list od Bumi'ego?
- Chcesz szperać w rzeczach Suki?! - spytała wściekła Katara.
- Kataro, jeśli dowiem się, że to nic poważnego to wtedy będę bardziej pewny.
- List  jest w jej pokoju. - odpowiedział Sokka.
Awatar pobiegł do pokoju przyjaciółki i zaczął szukać listu, natomiast za nim poszła Katara.
- Mam! - Aang wziął w rękę list i zaczął czytać.
''Ten list kieruję bezpośrednio do Suki. Potrzebuję dodatkowej ochrony ze strony wojowniczek Kyoshi. Ktoś cały czas kręci się obok Omashu, wydaje mi się, że ktoś mnie śledzi.. Jestem bardzo potężnym magiem ziemi lecz i nawet najpotężniejsi potrzebują ochrony. Chcę abyście działały w tajemnicy i nikt o was nie wiedział. Ten mężczyzna jest bardzo tajemniczy, więc chcę abyście go śledziły. Codziennie dostaje od niego listy z mapą, lecz je odrzucałem. Pewnego dnia wziąłem mapę i pokierowałem się jak kazała. Trafiłem na dziwną wyspę w której było pełno jaskiń, a na środku stał wielki wulkan. Wyspa była bardzo duża. Niestety każda jaskinia była zamknięta i nie było jak się do niej dostać, nawet moje moce nie działy na nie. Moja straż i ja próbujemy reagować na tego mężczyznę ale jak szybko się pojawia tak też szybko znika. Teraz widuję tylko zwoje na których narysowane jest słońce, a na przeciwko księżyc. Potrzebuję was teraz. Lepiej żeby Aang nie wiedział o waszej misji bo go to zaniepokoi. Aang ma już i tak dużo roboty. Bumi''
Awatar wpatrywał się w list i czytał go z dokładnością kilka razy. Nie mógł zrozumieć dlaczego Boomy nie wezwał go do takiej sprawy. Wyszedł na zewnątrz i zawołał przyjaciół.
- Ruszamy do Omashu. - powiedział stanowczo mnich.
- Aang to kilka dni drogi i nie mamy Appy.
- Więc musimy wziąć coś z Ba Sing Se. Przecież Zuko zostawił tu jakiś transport.
- Super, kolejna wycieczka do kolejnego beznadziejnego miasta. - powiedziała Toph kierując się z przyjaciółmi w stronę miasta.

sobota, 12 kwietnia 2014

Księga 4: Powietrze ; Rozdział 2: Bal

Kolejny rozdział dodam jutro lub w poniedziałek. Rozdziały nie będą dodawane zawsze tak często. Teraz mam czas i piszę :). Miłego czytania.

Nadszedł wieczór, Aang był już gotowy do wyjścia czekał cierpliwie na swoją dziewczynę.
- Aang, czemu tu jeszcze stoisz? - spytała zdziwiona Toph.
- Czekam na Katarę szykuję się jeszcze.
Tymczasem Suki przygotowywała Katarę.
- Jak myślisz spodoba mu się moja suknia?- dziewczyna wyszła z przebieralni. Miała na sobie suknię, która sięgała do ziemi. Była koloru niebieskiego. Szyje Katary oplatywał leciutki szal, a pod nim był naszyjnik matki dziewczyny.
- Oczywiście, jest cudowna. Skąd ją masz? - spytała wojowniczka Kyoshi wpatrując się w piękną suknię przyjaciółki.
- Tą sukienkę moja matka miała na swojej pierwszej randce.
- Zaraz będziesz gotowa, jeszcze tylko włosy.- Suki spięła włosy Katary w wielki kok który przyozdabiały piękne kwiaty.
Dziewczyny wyszły z pokoju. Aang patrząc na Katarę zarumienił się i nie wiedział co powiedzieć. Jej wyglądu nie dało się opisać. Była piękna. Dziewczyna uśmiechnęła się i wzięła swojego chłopaka za rękę.
- Ej, Aang! - krzyknął Sokka wybiegając z kuchni.- Pamiętaj co masz zrobić, obiecałeś.
- Aaa no tak.- Awatar złapał się za głowę.
- Aang o czym masz pamiętać?- spytała Katara oczekując odpowiedzi.
- Obiecałem Socce, że przemycę go do królewskiej kuchni.
- Co?!- Katara i Suki jednocześnie krzyknęły. Natomiast Toph wybuchła śmiechem.
- Aang mieliśmy ten wieczór spędzić razem. - powiedziała smutna Katara trzymając chłopaka za rękę.
- Oj dajcie spokój przecież nie będę przeszkadzał dla mojej siostry randkować. - zaśmiał się wojownik.
- Sokka, nie masz dość jedzenia u nas w kuchni tylko musisz się wpraszać tam?- spytała wściekła Suki.
- Posłuchaj, tam to dopiero będzie jedzenie. Zajmie mi to 10 minut, zjem coś i zmykam.- Sokka spojrzał na swoją dziewczynę z błyszczącymi oczami.
- No dobra, masz 10 minut i wracasz!
- No tak Suki, ale ty idziesz ze mną...
- Co?!
- Ktoś musi stać na czatach. - uśmiechnął się Sokka łapiąc swoją dziewczynę za rękę.- Proszę.
- No dobrze. - Sokka od razu przytulił się do Suki i pocałował ją delikatnie w policzek.
- To my już idziemy. Spotkamy się w kuchni za pół godziny otworzę okno.- Awatar wyszedł razem z Katarą. Para kierowała się do pałacu królewskiego. Przywitał ich mężczyzna.
- Witaj Awatarze. Nazywam się Fong i opiekuję się przyjęciem. Zaprowadzę cię do głównej sali.- mówiąc ukłonił się nisko.
- Witam, mów mi Aang. - Mnich również ukłonił się do mężczyzny.
- To jest Katara?
- Tak.
- Bardzo miło mi cię poznać. Kataro.- ukłonił się do dziewczyny po czym ona zrobiła to samo.
Fong zaprowadził parę do sali. Przyjęcie się zaczęło. Muzyka grała dość głośno ale przyjemnie.
- Kataro, zatańczysz? - mnich spytał siedzącą przy stole Katarę.
- Oczywiście. - Niebieskooka zarumieniła się po czym podała rękę dla Aanga.
Tańczyli wtuleni do siebie dość długo, po chwili Awatar przypomniał sobie, że Sokka musi teraz czekać przed oknem.
- Kataro, zaczekaj tutaj!
- Aang gdzie idziesz? - dziewczyna krzyknęła do mnicha lecz on pobiegł.
Awatar otworzył okno i wpuścił głodnego Sokke. Suki stała na warcie.
- Aang czemu tak długo? Umawialiśmy się, że pół godziny po twoim przyjściu!
- Sorki trochę się roztańczyłem. - zaśmiał się mnich.
- Nieważne... Spójrz! Ile tu jest jedzenia. - z ust Sokki zaczęła lecieć ślina, a wojownik zaczął jeść co się da.
- Sokka, szybciej! Ktoś jeszcze nas zauważy! - mówił zaniepokojony Aang.
- Cii... Aang spróbuj tego! - wojownik podał dla przyjaciela wędzone mięso.
- Nie... Albo wiesz co? Daj! - zaczęli jeść, minęło 20 min.
- Chłopaki co wy tam robicie? - krzyknęła zza okna Suki.
Niespodziewanie do kuchni wszedł jeden z kucharzy. Sokka i Aang odwrócili się w stronę kucharza.
- My tylko... Sprawdzamy jakość żywności. - uśmiechnął się Aang kładąc rękę na ramieniu przyjaciela.
- Są dobre, więc nasza robota skończona. - mówiąc Sokka kierował się w stronę drzwi.
- Co?! Wszystko zjedliście! Czym ja teraz poczęstuję gości?! Straż! - krzyknął kucharz.
Strażnicy przybiegli bardzo szybko i wzięli za ręce Sokke i Aanga.
- Wiedziałam, że to był zły pomysł. - pomyślała Suki i pobiegła szukać Katary.
- Królu, tych ludzi znalazłem jak buszowali w kuchni. - powiedział kucharz wskazując palcem na Aanga i Sokke.
- Ależ przecież to są moi przyjaciele! - krzyknął ze szczęścia Kuei. - Puścić ich!
Jak rozkazał król strażnicy puścili Aanga i Sokke.
- Jak się cieszę, że was widzę!
- My też. - Sokka i Aang ukłonili się w stronę króla.
- Aang, nie powinieneś być teraz na balu?
- No tak, a Sokka? - spytał wskazując na wojownika.
- Przyjęcie jest w drugiej sali, chodźcie!
- Katara! - krzyknął mnich i pobiegł szukać swojej dziewczyny. Gdy spojrzał w jej stronę zobaczył jak jego ukochana tańczy z jakimś przystojnym magiem ziemi. Podszedł.
- Kataro, kto to jest? - spytał lekko wściekły mnich.
- To jest Teon. Jest magiem ziemi i mieszka tutaj w Ba Sing Se. Teon to jest Aang, mój chłopak. - dziewczyna wskazała palcem na Aanga.
- Wow... To jest Awatar. Zostawię was samych. - uśmiechnął się mag ziemi. - Jesteś szczęściarzem. - powiedział cicho do Aanga odchodząc od Katary. - To naprawdę piękna dziewczyna. - Aang spojrzał wrogo na Teona.
- Przepraszam, że poszedłem.
- Nic się nie stało, Suki mi wszystko wyjaśniła.- Awatar wziął swoją dziewczynę za rękę, po chwili ich usta złączyły się w namiętnym pocałunku. Katara przytuliła się do Aanga i wczuli się w rytm. Muzyka grała bardzo wolno. Było już grubo po północy, Drużyna Awatara zaczęła się zbierać. Wyszli z pałacu zbliżali się już do swojego luksusowego domu.
- Ehm... Kataro. - Aang zaczął się jąkać i po chwili znalazł się na ziemi.
- Aang! - krzyknęła dziewczyna i zbliżyła się do chłopaka. W jej oczach zaczęły zbierać się łzy.
- Odsuń się siostro. - Sokka zarzucił na bark Aanga i zaciągnął do pokoju.
Katara usiadła obok swojego chłopaka, a w oczach miała łzy. Spojrzała na mnicha, był nieprzytomny.

czwartek, 10 kwietnia 2014

Księga 4 : Powietrze ; Rozdział 1 '' Nowy Początek''

Rozdział dość krótki. Następny pojawi się 12 kwietnia, wcześniej niestety nie mogę. Sorki za powtarzające się wyrazy. I w razie zauważenia błędów to pisać bo mi coś nie podkreśla *o*


Woda...Ziemia...Ogień...Powietrze. W dawnych czasach, cztery narody żyły ze sobą w pokoju. Jednak kiedy naród ognia zaatakował, wszystko się zmieniło. Tylko Awatar, mistrz wszystkich żywiołów mógł ich powstrzymać. Jednak kiedy świat najbardziej go potrzebował Awatar zniknął. Minęło sto lat zanim wraz z bratem znaleźliśmy nowego Awatara, maga powietrza o imieniu Aang. Jednak mimo wielkiego talentu, Aang musi się jeszcze wiele nauczyć. Ale ja wierzę, że Aang uratuje świat. I wiecie co? Miałam rację. Z pomocą przyjaciół, Aang pokonał władcę ognia Ozai'a i zakończył stu letnią wojnę.

Księga 4 : Powietrze ...  Rozdział Pierwszy : ''Nowy Początek''

Minął dokładnie tydzień od pokonania Ozai'a. Zuko zajął się sprawami narodu. Właśnie miała rozpocząć się narada w której będą poruszone sprawy przywracania tego co zniszczył naród ognia.
- Myślę, że na razie idzie nam bardzo dobrze jeśli chodzi o przywracanie strat. Jesteśmy na dobrej drodze - Władca Ognia wskazał palcem na mapę.
- Władco, to są dopiero początki, niestety.- powiedział jeden z zaniepokojonych kapitanów.
- Książę Zuko, przyszedł list.
- Dlaczego przeszkadzasz nam w bardzo ważnej naradzie? Co to za list? - spytał wściekły władca ognia.
- To od Iroh...
Zuko od razu podszedł do strażnika i wziął list.
- Czy możemy kontynuować naradę?- spytał niecierpliwy jeden z kapitanów.
- Musimy dziś odwołać naradę - powiedział z uśmiechem na twarzy Zuko.
- Dlaczego?! Co jest ważniejsze od przywracania harmonii?
- Oczywiście, że nic. Ale dostałem zaproszenie od stryja. Chce abym przyszedł do jego herbaciarni na spotkanie z przyjaciółmi.
Oburzeni magowie i kapitanowie wyszli z sali. Zuko ruszył do Ba Sing Se.
***
- Zuko! Tak się cieszę, że cię widzę - Iroh podszedł i przytulił swojego bratanka.
- Też się cieszę.- Władca Ognia uśmiechnął się i podszedł do stolika. - Gdzie reszta?
- Niedługo tu będą. Tymczasem zrobię Ci herbatę z jaśminu. Spójrz, już są!
Zuko podbiegł do przyjaciół i uścisnął ich po przyjacielsku.
- Aang jak dobrze Cię znów widzieć - Władca Ognia uśmiechnął się i przytulił przyjaciela.
- Ja też się cieszę.- odpowiedział szczęśliwy Awatar.
Cała drużyna Awatara usiadła przy dużym stole. Po chwili podszedł do nich Iroh i położył im tacę na której stały filiżanki gorącej jaśminowej herbaty.
- Gadaj co tam u ciebie, Zuko? - spytała Toph biorąc herbatę.
- Nic nowego codziennie mam jakieś obowiązki. Dziś na szczęście mnie uratowaliście przed naradą.
- Jaką naradą?- spytał zdziwiony Sokka.
- Ciągle pracujemy na przywracaniu tego co zniszczyła wojna. Jest jeszcze tyle do zrobienia...
- Jak układa ci się z Mai?- spytała z uśmiechem Katara.
- Mai? Jest wszystko dobrze, codziennie się spotykamy. Jeśli już jesteśmy przy tym temacie. To jak wam układają się związki miłosne? - Zuko zaśmiał się. Aang i Katara zarumienili się nie patrząc w oczy dla władcy ognia.
- Jest super. Ja i Suki jesteśmy dla siebie stworzeni.- Powiedział z dumą i uśmiechem Sokka.
- To był wspaniały wieczór spędzony z wami... Niestety muszę już wracać.
- Do zobaczenia Zuko - wszyscy przytulili się do siebie. Z oczu Władcy Ognia zaczęły lecieć łzy. Musiał znowu rozstać się z przyjaciółmi.
Książę wszedł na statek i ruszył do narodu ognia.
***
Następnego dnia.
- Jak ja się cieszę, że mieszkamy w Ba Sing Se... W tych luksusach. - zaśmiał się Sokka
Po chwili rozległo się pukanie do drzwi.
- Sokka idź otwórz - powiedział mnich siedząc przy stole z Suki i Toph.
- No dobra.
- Herrlik w czym mogę ci pomóc? - Sokka spytał jednego ze strażników w Ba Sing Se.
- Mam pilną wiadomość dla Awatara. Upewnić się, że otrzyma to natychmiast.- Herrlik przekazał list dla wojownika.
- Natychmiast? Rozumiem. - Sokka zamknął drzwi i spojrzał na list, kusił go. Nie mógł się oprzeć i przeczytał list.
- Aang! Spójrz dostałeś list, zostałeś zaproszony na bal organizowany przez Ba Sing Se i to wszystko będzie na twoją cześć!- wojownik krzyczał ze szczęścia.
- Sokka, otwierasz moje listy? - spytał zdziwiony mnich.
- Jakie to ma znaczenie?- zaśmiał się Sokka. - To będzie bogate przyjęcie.
- Pozwól mi zobaczyć. - Aang wziął list i zaczął czytać
''Szanowny Awatarze. Zapraszam cię na bal który odbędzie się na twoją cześć. Będziesz honorowym gościem. Możesz ze sobą zabrać jedną osobę. Wszystko odbędzie się dziś wieczorem na dziedzinicu królewskim. Dziękuję''
- Wow... No to Aang wiesz już kogo weźmiesz na ten bal. - spytał z uśmiechem Sokka. - Bo wiesz, ja z miłą chęcią...
- Już wiem chyba kogo zabiorę.
- Wiedziałem, że się zdecydujesz.- Sokka wstał i położył rękę na ramieniu Awatara.
-  Mam kogoś na myśli...
- Oj chyba wiem kto. - Sokka spojrzał z uśmiechem na przyjaciela.
- Katara! - Aang pobiegł do pokoju w którym siedziała Katara.
- Katara?! - zdziwił się wojownik. - Teraz widzę jak to jest z tymi związkami.- usiadł obrażony Sokka.
- Uważaj!- krzyknęła Suki na obrażonego chłopaka. Natomiast Toph wybuchła śmiechem.
- Kataro?- mnich wszedł do pokoju w którym dziewczyna siedziała.
- Coś się stało Aang? - spytała zdziwiona.
- Mam pytanie... Chłopak zarumienił się patrząc na piękną niebieskooką dziewczynę. Aang wyjął list i pokazał Katarze. - Pójdziesz dziś ze mną na bal wieczorem?
- Bal?
- Podobno to będzie na moją cześć. Pomyślałem, że to będzie nasz pierwszy wypad jako... para. - Mnich wziął Katarę za rękę. - To co ty na to Lady Kataro, pójdziesz ze mną?
- Oh, Awatarze Aang byłabym zaszczycona. - dziewczyna pocałowała chłopaka czule w policzek.

środa, 9 kwietnia 2014

Informacje + Filmik

Filmik o Kataangu <33 Mój ulubiony *-*
Potwierdzam, że 10 kwietnia (jutro) w godzinach mniej więcej od 17 wstawię rozdział :). Moje pierwsze opowiadanie napisane w życiu :O Błędów może być sporo, więc uprzedzam! :D Jeśli są jakieś pytania to pytać :)
I na koniec rysunek Korry :)



poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Mała zmiana planów.

Wiem, że obiecywałam pisanie opowiadań o moim nowym Awatarze. Dużo nad tym rozmyślałam. Niestety ale nie wyszło. Nie będę pisała o nowym Awatarze, przepraszam z całego serca. Może kiedy indziej wrócę do pisania o Rice. Mam za to inną wiadomość. Postanowiłam pisać jednak dalsze przygody naszego Awatara Aanga :) Mam już wymyśloną historię i co będzie się działo. Małe informacje na temat moich opowiadań.
-Jak na razie myślę o trzech księgach czyli 4,5 i 6 ( Nad 6 nie jestem do końca pewna) Zależy jak podzielę.
-Dalej będzie Kataang :) Czyli nie mam zamiaru pisać o Zutarze :D
-Będzie kolejna wojna, która zacznie się w królestwie ziemi.
Więcej niestety nie zdradzę :)
Premierę przewiduję na 10 kwietnia. Wszystko zostanie napisane na blogu w razie zmian.


niedziela, 6 kwietnia 2014

Małe informacje o The Rift

THE RIFT - PART TWO
The Rift - Part Two będzie wydana dokładnie 29 Lipca 2014 roku.
Prawdopodobnie :
Członkowie drużyny Avatara znajdą się w tarapatach. Tajemnicze siły grożą zniszczyć świętą ziemię magów powietrza. Podczas gdy Aang podróżuję do świata duchów po odpowiedź. Toph konfrontuje własną przeszłość.
THE RIFT - PART THREE

Na temat The Rift - Part Three wiadomo na razie tylko, że książka zostanie wydana 18 Listopada 2014 roku.

piątek, 4 kwietnia 2014

Avatar : The Legend Of Rika

Zdecydowałam się jednak wstawiać swoje opowiadania na bloga :). To będzie moje pierwsze opowiadanie w życiu które napisałam O.o Przechodząc do rzeczy, kilka informacji na temat nowego Awatara.
Jest nią piętnastoletnia dziewczyna z południowej świątyni powietrza. Czyli można wywnioskować, że jej naturalnym żywiołem będzie powietrze. Przeskoczyłam do Awatara powietrza, ponieważ już mam jej historię i rysunek. Oczywiście w moich opowiadaniach dowiemy się o jej poprzednikach czyli o magu ziemi i ognia. Będzie również nowa drużyna Awatara i wiele postaci. Pierwsza księga nazywa się przeszłość, ponieważ będzie ona się skupiała na przeszłości Riki i poprzednich Awatarów. Czyli nic ciekawego nie będzie się działo. Moje rozdziały za długie nie będą tak samo jak księgi. Jutro dodam rysunek prezentujący mniej więcej księgę pierwszą. Będzie to Rika, czyli pokarzę wygląd głównej bohaterki :). Więcej na temat pierwszej księgi nie zdradzę :). Pierwszy rozdział niedługo...


Filmik z dedykacją.

Ten filmik dedykuję dla loliloliki i Shinnu :) Za ich wspaniałe opowiadania i czas spędzony na ich pisaniu. Za to, że prowadzą bloga o Awatarze co jest bardzo rzadkie już, niestety. Miłe i sympatyczne osoby. Pozdrawiam :)))
http://avatarstory1.blogspot.com/
http://smoczexserce.blogspot.com/
----------------
Nawet ja wciągnęłam się w pisanie opowiadań :). Postanowiłam zostawić pisanie o Drużynie Aanga dla Sinnu i loliloliki i piszę o nowym Awatarze :). Tylko nie wiem czy będę wstawiała na bloga, ponieważ moja ortografia, interpunkcja i inne mnie przeraża :<< No i nie piszę idealnie, moje pierwsze opowiadania. Jak zdecyduję się jednak wstawiać na bloga to zamieszczę więcej informacji na temat Nowego Awatara.