Get your dropdown menu: profilki

Strony

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Księga 4: Powietrze ; Rozdział 3: List

Przepraszam, że wyszedł mi taki krótki :/ Postaram się aby następne były o wiele dłuższe. Ten tylko tak jakoś mi wyszedł krótko :< Dlatego dziś około godziny 19 dodam coś związanego z Księgą 4, ponieważ jeszcze kończę. Następny rozdział dodam w środę czyli 16 kwietnia. I sorki, że zmieniałam z Bumi na Boomy. Sama nie wiem do końca jak dokładniej się piszę jego imię, bo widziałam na różnych stronach tak zapisane.

***
Gdy Aang otworzył oczy był przerażony swoim snem, ujrzał leżącą obok siebie Katarę. Dziewczyna była wtulona w jego ramię i sapała jak anioł, nie chciał jej budzić, więc cicho wstał i poszedł do kuchni.
- Aang! - krzyknął Sokka. - Wreszcie się obudziłeś.
Mnich usiadł na krzesło i przetarł oczy.
- Co się stało? Jak znalazłem się w łóżku?
- Zemdlałeś, więc zaniosłem cię na łóżko.
- Wszystko w porządku? - spytała zaniepokojona Suki.
- Tak, chyba.
- Chyba?! - spytał Sokka. - Co ci tak w ogóle się stało?
- Ostatnie co widziałem to Katarę, a potem obudziłem się w łóżku. Miałem sen albo wizję, nie wiem. - Awatar złapał się za głowę. - Widziałem jakiegoś mężczyznę i kobietę. Dziewczyna była odwrócona i nie widziałem jej twarzy, natomiast chłopak stał w dziwnej jaskini i śmiał się.
- Szkoda, że te twoje Awatarowskie sny nie są bardziej dokładne.
- Sokka, przecież to tylko sen. - uśmiechnął się mnich kładąc rękę na ramieniu przyjaciela.
- Może i sen. Nie pamiętasz twoich poprzednich snów? Wszystkie się sprawdzały!
- Co może się sprawdzić? Jakiś mężczyzna będzie się ze mnie śmiał? - zaśmiał się Awatar.
- To dlaczego akurat on ci się śnił? - spytał Sokka.
- Nie wiem ale wydawało mi się trochę jakby chciał się ze mną skontaktować.
- Skontaktować? Dziwne... - odpowiedziała Suki opierając się o stół.
- Witajcie. - powiedziała Katara wchodząc do kuchni. - O czym mówicie?
- Aang miał sen. - Sokka opowiedział siostrze wszystko z dokładnością.
- Aang, co to był za mężczyzna? - spytała z ciekawością Katara.
- Nie widziałem go wcześniej. - wstał zaniepokojony mnich.
- Aang, on próbował się z tobą skontaktować! - krzyknął wojownik.
- O nie ja już muszę iść, pożyczam Appę. - Suki uśmiechnęła się do Aanga i wyszła z pokoju.
- Jasne... Sokka gdzie poszła Suki?
- Dostała list od Bumi'ego. To w sprawie obrony Omashu dla wojowniczek Kyoshi.
- Dlaczego Bumi potrzebuję ochrony?- spytał ze zdziwieniem Awatar. - Przecież ma swoją...
- Pisał, że ma dziwne przeczucia i potrzebuje dodatkowej ochrony.
- Bumi jest w niebezpieczeństwie?! - krzyknął mnich i pobiegł.
- Aang, stój! - Katara podeszła do swojego chłopaka i wzięła go za rękę. - To nic poważnego. Gdyby coś się naprawdę stało to wezwał by ciebie.
- Yhm... Sokka, wiesz może gdzie Suki położyła ten list od Bumi'ego?
- Chcesz szperać w rzeczach Suki?! - spytała wściekła Katara.
- Kataro, jeśli dowiem się, że to nic poważnego to wtedy będę bardziej pewny.
- List  jest w jej pokoju. - odpowiedział Sokka.
Awatar pobiegł do pokoju przyjaciółki i zaczął szukać listu, natomiast za nim poszła Katara.
- Mam! - Aang wziął w rękę list i zaczął czytać.
''Ten list kieruję bezpośrednio do Suki. Potrzebuję dodatkowej ochrony ze strony wojowniczek Kyoshi. Ktoś cały czas kręci się obok Omashu, wydaje mi się, że ktoś mnie śledzi.. Jestem bardzo potężnym magiem ziemi lecz i nawet najpotężniejsi potrzebują ochrony. Chcę abyście działały w tajemnicy i nikt o was nie wiedział. Ten mężczyzna jest bardzo tajemniczy, więc chcę abyście go śledziły. Codziennie dostaje od niego listy z mapą, lecz je odrzucałem. Pewnego dnia wziąłem mapę i pokierowałem się jak kazała. Trafiłem na dziwną wyspę w której było pełno jaskiń, a na środku stał wielki wulkan. Wyspa była bardzo duża. Niestety każda jaskinia była zamknięta i nie było jak się do niej dostać, nawet moje moce nie działy na nie. Moja straż i ja próbujemy reagować na tego mężczyznę ale jak szybko się pojawia tak też szybko znika. Teraz widuję tylko zwoje na których narysowane jest słońce, a na przeciwko księżyc. Potrzebuję was teraz. Lepiej żeby Aang nie wiedział o waszej misji bo go to zaniepokoi. Aang ma już i tak dużo roboty. Bumi''
Awatar wpatrywał się w list i czytał go z dokładnością kilka razy. Nie mógł zrozumieć dlaczego Boomy nie wezwał go do takiej sprawy. Wyszedł na zewnątrz i zawołał przyjaciół.
- Ruszamy do Omashu. - powiedział stanowczo mnich.
- Aang to kilka dni drogi i nie mamy Appy.
- Więc musimy wziąć coś z Ba Sing Se. Przecież Zuko zostawił tu jakiś transport.
- Super, kolejna wycieczka do kolejnego beznadziejnego miasta. - powiedziała Toph kierując się z przyjaciółmi w stronę miasta.

6 komentarzy:

  1. Świetne! Czekam na następne! ;>

    OdpowiedzUsuń
  2. super, pisz dalej!
    życze dużo weny! :>
    czekam na następny :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej!
    Mimo, że raczej preferuję Zutarę, Twoje opowiadania bardzo mi się podobają i pewnie będę zostawiała dużo komentarzy. Bardzo fajnie piszesz. I taki jeden błąd zauważyłam: "sapała jak anioł" ???
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń