Sorki, że wczoraj nie napisałam ale nie miałam za bardzo czasu ;/ Miłego czytanka :)
***
Aang wstał najwcześniej, nie mógł spać przez sny które dręczyły go całą noc. Awatar poszedł do kuchni i postanowił przygotować coś do jedzenia.
- Dzień dobry Aang. - Katara podeszła i pocałowała mnicha czule w policzek.
- Katara, wstałaś. - uśmiechnął się w stronę dziewczyny. - Proszę śniadanie na stole.
- Wygląda pysznie.
- Co?! To jest śniadanie? Gdzie jest mięso ja się pytam?! - krzyknął Sokka patrząc na stół.
- Zjadłeś mięso wczoraj. Jedz to co jest bo zaraz musimy wyruszać. - westchnął Aang.
- Gdzie? - spytała wchodząc do kuchni Toph.
- No szukać tej dziewczyny! - warknął cicho pod nosem Awatar.
- Spokojnie Iskrzące Paluszki. - zaśmiała się niewidoma dziewczyna i wyszła na dwór.
- To dobry pomysł. - wojownik spojrzał na stół bez mięsa. - Zacznijmy od teraz. - odpowiedział i szybko uciekł z krzesła.
Aang usiadł i po chwili usłyszał pukanie.
- Zaczekaj Kataro. - mnich podbiegł i otworzył drzwi.
- Witam, to do Katary i Sokki. - powiedział pewnie jeden ze strażników Ba Sing Se i podał list.
- Ehm... Dziękuję. - odpowiedział i zamknął drzwi. Awatar pobiegł do kuchni i podał list swojej dziewczynie.
- Co to? - spytała przymrużając oczy.
- To do ciebie i Sokki. Zawołać go?
- Tak. - uśmiechnęła się i otworzyła list.
- Coś się stało? - spytał zaniepokojony wojownik.
- To od naszej babci. Potrzebuje naszej pomocy w Plemieniu Wody i chcę abyśmy jak najszybciej do niej przyjechali.
- Wow. To super będzie znów zobaczyć babcię, Pakku i tatę. Hm... Aang...
- Rozumiem was. Musicie tam lecieć... Poszukam jej z Toph.
- Dziękuję Aang. - uśmiechnął się wojownik.
- Niedaleko Zuko zostawił balony. Możecie się nimi zabrać.
Aang zaprowadził przyjaciół w miejsce gdzie stały balony narodu ognia. Sokka wszedł na jeden z balonów i zaczął powoli uruchamiać.
- Niedługo się zobaczymy? - spytał Awatar ze spuszczoną głową w ziemię, a na jego twarzy był widać smutek. Katara podeszła do chłopaka i położyła dłoń na ramieniu.
- Nie rozstajemy się na długo, obiecuję. - dziewczyna zbliżyła się do mnicha, a po chwili ich usta złączyły się. Aang mocno przytulił niebieskooką i nie chciał puścić.
- Hallo! - krzyknął Sokka opierając się o policzek. - Dość tych amorków, Katara!
- Już idę. - dziewczyna ostatni raz pocałowała Awatara w policzek i pobiegła na balon. Po chwili uniósł się w powietrze i ruszył w stronę Południa.
- To co robimy? - spytała Toph leżąc na ziemi.
- Idziemy szukać tej dziewczyny.
Minęło kilka godzin, Aang i Toph nie przestawali szukać. Chodzili po każdym domu w Ba Sing Se.
- Aang, my tych domów wszystkich w rok nie obejdziemy. Nie możesz się z tą dziewczyną jakoś skontaktować?
- Nie wiem jak... Wydawało się, że to ona zawsze się ze mną kontaktowała.
- No to super. - odpowiedziała niewidoma dziewczyna i przyłożyła rękę do czoła. - Skoro to mag powietrza i od bardzo dawna tu mieszka, to raczej jest w tych starszych częściach Ba Sing Se.
- Może masz racje... Toph jesteś genialna, chodźmy do biblioteki może tam będzie coś z archiwum miasta. - Awatar wziął dziewczynę za rękę i pociągnął.
- Tak jestem genialna. Możesz mi to częściej powtarzać. - zaśmiała się niewidoma dziewczyna.
Toph i Aang ruszyli do archiwum Ba Sing Se. Awatar przeszukiwał każdą książkę dokładnie i szukał informacji.
- Ehm... Toph, ja do jutra tego nie znajdę jak mi nie pomożesz.
Dziewczyna podniosła rękę i wymachiwała przed swoimi oczami.
- No tak, sorry. - odpowiedział i dalej szukał. Po dwóch godzinach natknął się na książkę.
- To jest to! - krzyknął szczęśliwy i zaczął przeglądać kartki. - Znalazłem. Tu jest pokazana budowa miasta w różnych wiekach. Mur... - zatrzymał się mnich.
- Co? Gdzie? - wstała niewidoma dziewczyna.
- Ona mieszka w domku położonym na muru Ba Sing Se. - odpowiedział i pociągnął dziewczynę. Po dwudziestu minutach marszu doszli do zamieszkanej części muru miasta.
- To ten dom! - powiedział szczęśliwy mnich.
- Skąd wiesz? - spytała zdziwiona Toph i podrapała się po głowie.
- Przypomniałem sobie. Pokazała mi go kiedyś, jak się ze mną kontaktowała. - Awatar użył magii powietrza i uniósł się z niewidomą przyjaciółką do góry. Ustał na przeciw drzwi i lekko zapukał.
- Daj spokój. - zaśmiała się Toph. - Przy takim pukaniu to na peeeewno cię ktoś usłyszy... - niewidoma dziewczyna mocno stuknęła w drzwi.
- Toph! Spokojnie! - odpowiedział lekko wystraszony Aang.
- Kto znów? - powiedział głos dochodzący z domu. Mężczyzna otworzył drzwi i spojrzał na Aanga i Toph. - Co was tu dzieci sprowadza?
- Ehm... Szukamy dziewczyny która jest magiem powietrza. - uśmiechnął się niepewnie Awatar.
- Mój przyjaciel chce powiedzieć, że tu mieszka mag powietrza. - tłumaczyła niewidoma dziewczyna wymachując ręką przed głową mężczyzny.
Nagle Aang zauważył dziewczynę która ustała za mężczyzną.
- To ona... - odpowiedział i wpatrywał się w dziewczynę.
- Nie, musieliście nas z kimś pomylić.
- On jest Awatarem, rzadko się myli.
- Awatar? - mężczyzna wytrzeszczył oczy i zaprosił przyjaciół do środka.
- To ty się próbowałaś ze mną skontaktować? - spytał niepewnie mnich. - Jesteś magiem powietrza który przeżył?
- Tak. - dziewczyna zamknęła oczy i wzięła głęboki wdech.
- Ale jak to? Przecież wszyscy wyginęli.
- Spokojnie Awatarze. Wszystko ci powiem obiecuję.
- Bardzo się cieszę, że przeżył ktoś jeszcze. - Awatar ukłonił się w stylu nomada powietrza. - Mów mi Aang.
- Miło cię poznać Aang. - dziewczyna uśmiechnęła się w stronę mnicha. - Jestem Ezzy.
- Nie mogę uwierzyć, że znalazłem maga powietrza. Chcę cię nauczyć wszystkiego.
- Naprawdę? - upewniała się dziewczyna.
- Tak. Zabiorę cię do Świątyni Powietrza, wszystko opowiem i pokarzę. - Awatar pokierował się w stronę drzwi.
- Idź. To twoje przeznaczenie. - odpowiedział mężczyzna.
- Dziękuję. - Ezzy mocno przytuliła się do mężczyzny i pobiegła za Aangiem.
- Jak dostaniemy się do świątyni? - spytała dziewczyna drapiąc się po głowie.
- Mamy Appe. - Awatar zagwizdał.
- Co mamy? - Ezzy wytrzeszczyła oczy.
Po chwili bizon przyleciał, wylądował na ziemi i wielkim językiem oblizał Toph, a następnie Aanga.
- Nie wierzę... To jest latający bizon! - krzyknęła szczęśliwa dziewczyna i zbliżyła się do Appy.
- Możesz wejść. Polubił cię. - uśmiechnął się mnich i wskoczył na bizona.
Przyjaciele wyruszyli.
- Aang. - szepnęła Toph.
- Tak?
- No wiesz, trochę to dziwnie zabrzmi ale ona żyje od ponad stu lat... Przyjrzałam się trochę jej no wiesz wibracjami ziemi. Potrafię ocenić człowieka. Wiek i wzrost, ponieważ to czuję.
- Do czego zmierzasz? - spytał mnich i dziwnie spojrzał na przyjaciółkę.
- Po tylu latach... Nie powinna być ona no wiesz... Stara?
*U* Aang będzie uczył magii powietrza ale fajnie XD
OdpowiedzUsuńświetny rozdział <3 kocham twoje opowiadania ^^
czekam na ciąg dalszy :P
pozdrawiam :*
hehe dziękuję :) Moje nie są tak świetne jak twoje ^^ Również pozdrawiam <3
UsuńŚwietny rozdział!! Czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńDziękuję ^^
Usuńsifu Aang ^-^ fajnie brzmi :)
OdpowiedzUsuń' - Nie rozstajemy się na długo, obiecuję. ' - te słowa Katara powiedziała do Aanga, Sokki i Toph, gdy wyruszali z Ba Sing Se, to słodkie ToT <3
jeju cudowne, uwielbiam czytać twoje opowiadania. Ciesze się, że masz chęci i lubisz to co robisz<3
czekam na następny :*
pozdrawiam :3
Nieziemski rozdział :****
OdpowiedzUsuń