Get your dropdown menu: profilki

Strony

sobota, 24 maja 2014

Księga 4: Powietrze ; Rozdział 14: Relacje

Słońce wstało bardzo wcześnie, a wraz z nim Aang i Ezzy. Przyjaciele zjedli pyszne śniadanie które przygotował Aang i poszli ćwiczyć. Zaczęli od krótkiej medytacji, a następnie Avatar pokazywał nowe ruchy których musi nauczyć się Ezzy. Dziewczyna dokładnie obserwowała mnicha i powtarzała ruchy. Na początku nie wychodziły jej zbyt dobrze lecz po pewnym czasie załapała i wykonywała je lepiej.
- Idzie ci coraz lepiej. - Avatar uśmiechnął się do dziewczyny.
- Dziękuję, uczę się od mistrza. - odpowiedziała i kontynuowała naukę.
***
- Kataro. - szepnęła cicho Kama budząc dziewczynę.
- Ehm, co się stało? - spytała przebudzając się.
- Coś się stało? - spytał wchodząc Sokka. - Pakku mówił abym tutaj przyszedł.
- Dobrze, że już jesteście. Wasz ojciec miał wyjechać za tydzień lecz musi dziś. Biegnijcie się z nim pożegnać.
Rodzeństwo wybiegło w namiotu i pobiegło w stronę miejsca pobytu statków.
- Katara, Sokka. Tak się cieszę, że was widzę! - Hakoda mocno przytulił swoje dzieci, a z jego oczu leciały ciurkiem łzy.
- Nie wierzę, że musisz już wyruszać. - powiedział cicho smutny Sokka.
- Wierz mi, że nie chcę was opuszczać. Kiedyś mnie zrozumiecie.
- Już cię rozumiemy. - odparła Katara.
Rodzina pożegnała się, a następnie Hakoda wyruszył. Katara i Sokka wrócili do wioski.
- Pomóc ci w czymś babciu? - spytała dziewczyna.
- Tak. - odparła. - Możesz pomóc mi zrobić obiad i potem porozmawiamy. - zaśmiała się Kama.
- Dobrze.
Sokka siedział i rozmawiał z Pakku. Oboje siedzieli na lśniącym śniegu.
- Jak tam przygody z Avatarem? - zaśmiał się cicho Pakku.
- Jest świetnie. Uwielbiam z nim przeżywać przygody. Aang jest moim dobrym przyjacielem. - uśmiechnął się.
- Cieszę, że wyrosłeś na porządnego mężczyznę... - zaczął, lecz zauważył idącego Harumiego i przerwał. - Spójrz to chyba do ciebie. To ja już pójdę.
- Harumi! - krzyknął wojownik. - Cieszę się, że cię widzę!
- Znasz Avatara? - spytał zdziwiony chłopak.
- Tak? Skąd wiesz?
- Słyszałem jak rozmawiałeś z mistrzem Pakku. To zaszczyt przebywać z Avatarem, prawda?
- Ehm... Da się przyzwyczaić. - zaśmiał się. - Jesteśmy przyjaciółmi i nie traktujemy siebie inaczej... Gadaj co z tą dziewczyną?
- Szkoda gadać... Dowiedziałem się, że ma chłopaka, że do mnie nic nie czuje.
- Nie odpuszczaj łatwo! Co to za dziewczyna? - spytał wojownik.
- No dobra powiem ci ale nikomu ani słowa!
- Dobra, gadaj! - Sokka przybliżył się do przyjaciela i dokładnie się wsłuchał.
- Katara. - Harumi odpowiedział szybko.
- Ehm... Możesz powtórzyć? - wojownik przetarł ucho. - Chyba coś źle usłyszałem... Katara?!
- Nie, dobrze usłyszałeś... Katara.
- Wiesz co? W takich sytuacjach to możesz odpuścić.
- Dlaczego?! Przed chwilą mówiłeś, że mam się nie poddawać, a teraz gdy dowiedziałeś, że to Katara to zmieniłeś zdanie?!
- Tak, bo znam jej chłopaka i wierz mi nie chcesz mieć z nim nic wspólnego.
- Jeśli chodzi o dziewczynę to będę o nią walczył! No bo za kogo ten jej chłopak się uważa! Ona nie zasługuje na niego! - Harumi wstał wyglądał na dumnego ze swoich słów.
- W tej sytuacji, gdybyś walczył z jej chłopakiem przegrałbyś...
- Daj spokój! Kto to jest?
- Aang...
- Ee tam... Żaden Aang nie odbierze mi Katary...
- Tyle, że Aang jest Avatarem...
- Co?! Nie mogłeś mówić wcześniej?! Dobra wiesz... Avatar jest twoim przyjacielem tak? Sokka zapomnij, że w ogóle coś na jego temat mówiłem. - chłopak uśmiechnął się niepewnie i poszedł.
- Już teraz wiem jak będę straszył ludzi. - Sokka zaśmiał się.
Wojownik poszedł do swojej siostry.
- Kataro! Nasz tata już wyruszył.
- Tak.
- Więc, wracamy tydzień wcześniej. - Sokka wpadł na pomysł. - Aang się ucieszy jak zobaczy, że wcześniej wrócimy. Zrobimy mu wielkie wejście. - wojownik pobiegł się spakować, a za nim pobiegła Katara.
- Wysłałam list do Zuka. Będzie tutaj niedługo, przyleci po nas balonem.
- A co z naszym balonem? - spytał zdziwiony wojownik.
- Nie pamiętasz? Zepsuł się jakiś tydzień temu.
Rodzeństwo cierpliwie czekało na przyjaciela. Oboje usiedli na grubej warstwie śniegu i rozmawiali. Po kilkunastu minutach zauważyli balon Narodu Ognia który kierował się w ich stronę. To był Zuko. Władca Ognia zszedł z latającego balona i przywitał się z przyjaciółmi.
- Zuko! - krzyknął szczęśliwy wojownik i uścisnął przyjaciela.
- Też się cieszę, że was wiedzę. - władca ognia uśmiechnął się.
Katara podeszła i przytuliła przyjaciela. Po chwili wszyscy wsiedli na balon i Zuko pokierował go w stronę świątyni powietrza.
***
- Witajcie! - krzyknęła Toph i usiadła niedaleko przyjaciół.
- Toph, jesteś dziś jakaś radosna. - uśmiechnęła się Ezzy.
- Powinnam się cieszyć. Jest coraz mniej dni do przyjazdu moich przyjaciół.
- Chciałabym ich poznać. - odparła Ezzy.
- Oczywiście, że ich poznasz.
- Dobra to wy tutaj sobie ćwiczcie, a ja idę sobie z Momo pochodzić.
Nadszedł wieczór, słońce zachodziło pięknie. Niebo miało różne kolory, a promienie słońca padały na świątynie. Aang usiadł na ziemię. Z tego miejsca było widać piękny zachód słońca.
- O czym myślisz Aang? - spytała Ezzy siadając obok przyjaciela.
- O wszystkim. - uśmiechnął się.
- Piękny zachód, prawda?
- Bardzo.
- Mam pytanie Aang... - dziewczyna zarumieniła się.
- Jakie?
- Albo nie głupie jest.
- No mów. Nic nie jest głupie. - uśmiechnął się w stronę dziewczyny.
- No wiesz, znamy się jakiś czas. Chciałabym wiedzieć co o mnie myślisz? - spytała oczekując odpowiedzi.
- Ezzy, jesteś bardzo piękna, sympatyczna, utalentowana... Cała jesteś świetna...
W tym czasie Katara, Sokka i Zuko wylądowali w świątyni.
- Poszukajmy Aanga. Ucieszy się jak nas zobaczy! - powiedział szczęśliwy Sokka.
Przyjaciele zaczęli szukać Avatara. Szukali dobre 10 minut aż w końcu Zuko zauważył coś interesującego.
- Katara, Sokka patrzcie! - powiedział cicho do przyjaciół i zawołał do siebie.
Przyjaciele wyglądali zza słupa i obserwowali Aanga.
- Co do mnie czujesz? - spytała Ezzy.
- Traktuję ciebie jak rodzina, przyjaciółka. Nic więcej.
- Na początku wydawałeś mi się bardzo fajny. Gdy spędzałam z tobą czas poczułam coś więcej niż przyjaźń. Aang, zakochałam się w tobie.
Po tych słowach Katara uciekła ze świątyni, pokierowała się w stronę łąk.
- Katara. - powiedział Sokka.
- Stój! Musi pobyć sama. - odpowiedział Zuko.
Ezzy patrzyła w oczy dla Aanga.
- Ezzy, ja nie czuję tego samego. Ja kocham kogoś innego. I zawszę będę ją kochać. Ty jesteś dla mnie jak rodzina i nic więcej...
Dziewczyna nie mogła pogodzić słów chłopaka w którym się zakochała. Jest przekonana, że chłopak się myli i nie chce powiedzieć co do niej czuje.
- Co ty robisz? - spytał bardzo zdziwiony mnich patrząc na przyjaciółkę.
Dziewczyna powoli zbliżała się do Avatara i próbowała pocałować. Niestety nie udało jej się gdyż Aang zareagował szybko i odsunął się.
- Wybacz...
- Ty zdrajco! - krzyknął Sokka wychodząc zza słupa. - Jak mogłeś!
- Nie, Sokka! - Zuko chciał powstrzymać przyjaciela lecz na marne. - A zresztą... - wyszedł za wojownikiem.
- Sokka?!
- Co zdziwiony?! - krzyknął na Avatara.
- Kto to jest?! - spytała zdziwiona Ezzy.
- Nie! Gdzie jest Katara?! - Aang był przestraszony i za wszelką cene chciał znaleźć swoją dziewczynę.
- Widziała wszystko i poszła. - odpowiedział Zuko.
Avatar pobiegł tak szybko jak tylko potrafił szukać dziewczyny. Katara natomiast wróciła inną drogą, ponieważ chciała wysłuchać wyjaśnień.
- Katara? Ehm... Aang poszedł cię szukać.
Niebieskooka zacisnęła pięść i podeszła do Ezzy.
- Kim ty jesteś aby tak mówić do mojego chłopaka?! - Katara nie wytrzymywała, była tak wkurzona, że mogła zaatakować.
- Więc to ty jesteś tą dziewczyną o której mówił Aang. Nie wiem co on w tobie widzi. - Ezzy uniosła rękę i dmuchnęła Katarze w twarz. - O spójrz! Włosy ci się zepsuły.
- Przegięłaś! - Katara odwróciła się w stronę źródła z wodą i uniosła ją do góry. Po chwili przeniosła całą wodę na koleżankę. - Ojej zmoczyłaś się trochę. No trudno zdarza się. - krzyknęła.
Ezzy mocnym podmuchem powietrza odepchnęła Katare która poleciała prosto na wielką ścianę.
- Nie powinniśmy jej pomóc? - spytał Zuko.
- Znam swoją siostrę, da sobie radę.
Aang szukał Katary lecz nie mógł jej nigdzie znaleźć.
- Toph, co ty tutaj robisz?
- Siedzę?
- Nie widziałaś Katary?
- Tak widziałam, poszła w tamtą stronę!
- Tak? - mnich szeroko się uśmiechnął i zaczął kierować się we wskazane miejsce. - Chwila... - Avatar plasnął się w czoło. - Toph czy czułaś może Katare?
- Nie. Ale chodźmy już.
Przyjaciele wrócili. Oboje usłyszeli jakieś krzyki i szybko pobiegli do świątyni. Aang zobaczył jak Ezzy i Katara walczą ze sobą.
- Ty Aang znalazłam Katare. - zaśmiała się niewidoma dziewczyna.
- No co ty...
- Zaraz ci pokarzę magię powietrza! - Ezzy krzyknęła i mocnym podmuchem zepchnęła Katare ze świątyni.
- Katara! - krzyknął głośno mnich, wziął lotnie i szybko poleciał uratować dziewczynę.
Avatar złapał Katare w ostatniej chwili.
- Aang. - powiedziała szczęśliwa Katara.
Chłopak wylądował obok przyjaciół.
- Nic ci się nie stało, kochanie? - spytał i przytulił się czuło do dziewczyny.
- Nic mi nie jest.
- Mogłaś zrobić jej krzywdę! - Avatar głośno krzyknął w stronę Ezzy. Aang był wściekły na przyjaciółkę, mogła zabić jego dziewczynę. Nigdy jej tego nie wybaczy.
- Aang, ja nie chciałam. - odpowiedziała ze łzami w oczach.
- Mogłaś zabić mi siostrę! - Sokka podszedł do Ezzy i zaczął krzyczeć.
- Jutro z samego rana odlatujemy do Ba Sing Se... Odprowadzę cię do domu Ezzy. - powiedział Aang z głową skierowaną w podłogę.
- Rozumiem. - dziewczyna nie zaprzeczała, wiedziała co zrobiła. Ezzy poszła do pokoju.
- To ja też idę spać. - powiedział przeciągając się Sokka i poszedł do pokoju.
- Ja też zostanę. Wyruszę jutro z wami. - Zuko uśmiechnął się i poszedł za Sokką.
- Kataro, kocham cię. - mnich uśmiechnął się w stronę dziewczyny i zamknął oczy, po chwili ich usta złączyły się w namiętnym pocałunku. Dziewczyna mocno przytuliła się do chłopaka.
- Też cię kocham Aang.
Avatar wziął dziewczynę na ręce i zaniósł do pokoju.

7 komentarzy:

  1. haha jaka wojna o Aanga ;>
    ŚWIETNE jak zawsze ♡
    Czekam na następne ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, że wkońcu Aang i Katara są razem :) Świetny rozdział !!

    OdpowiedzUsuń
  3. i tak ma być ^.^ żadna dziewczyna nie zniszczy ich związku *-*
    super, czekam na następny! <3
    życze dużo weny
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń