Sorki, że wcześniej nie dodałam rozdziału ale nie miałam czasu. Mam przygotowania do bierzmowania które mam niedługo i czekają mnie jeszcze projekty. Miłego czytania :)
--------
- Też się nad tym zastanawiam. - szepnął Avatar do niewidomej przyjaciółki.
- Może zapytam się jej? - Toph zaczęła wstawać i skierowała głowę w stronę Ezzy. - Ej! - krzyknęła.
- Nie. - powiedział cicho Aang i pociągnął niewidomą przyjaciółkę w swoją stronę. - Potem się jej zapytam. - szepnął.
- Coś się stało? - spytała zaniepokojona dziewczyna.
- Nie nic Ezzy. Toph chciała ci tylko przekazać, że już prawie jesteśmy w Świątyni. - uśmiechnął się i odwrócił wzrok.
Po dziesięciu minutach drogi przyjaciele dotarli do Południowej Świątyni Powietrza. Ezzy była zachwycona widokiem wysoko położonej świątyni. Dziewczyna rozglądała się wszędzie gdzie tylko mogła.
- Zachowujesz się tak jak by cię tu nigdy nie było.
- Przestań Toph. - Avatar szturchnął niewidomą dziewczynę. - Przepraszam cię za jej zachowanie.
- Nic się nie stało. Tak naprawdę to nigdy tutaj nie byłam.
- Jak to? - spytał zdziwiony mnich. - W takim razie co to jest za list? Kto go napisał?
- Moja babcia... Kiedy byłam mała moja mama opowiadała mi wszystko o magach powietrza. Zginęła podczas napadu narodu ognia na Ba Sing Se. Wtedy kiedy księżniczka Azula przejęła władzę nad miastem.
- To przecież nie było tak dawno... Tak mi przykro Ezzy. - Avatar podszedł do dziewczyny i przytulił. Widział, że Ezzy mówiła to ze łzami w oczach.
- Jesteście tutaj aby ćwiczyć magię powietrza. - Toph usiadła na kamień i nie miała zamiaru słuchać dalszych opowieści o rodzinie.
- Tak to prawda. Aang właśnie po to tu jesteśmy abyś nauczył mnie magi.
- Masz rację. Pomyślałem najpierw, że oprowadzę cię po świątyni. Co ty na to? - spytał z szerokim uśmiechem.
- To świetny pomysł.
***
Sokka i Katara dotarli do Południowego Plemienia. Dziewczyna szybko wyskoczyła z balona i pobiegła w stronę zamieszkania swojej babci.
- Pakku, co się stało? - spytała zaniepokojona niebieskooka dziewczyna.
- Wiem, że ten list który dostaliście był napisany poważnie. Uwierz mi Kataro to nic poważnego. Kama wysłała go wam, ponieważ chciała abyście przyjechali i spędzili z nią więcej czasu... Z nami więcej czasu.
- Nie rozumiem.
- Przyjechał wasz ojciec na miesiąc i chce z rodziną spędzić jak najwięcej czasu, ponieważ potem będzie musiał wyruszyć na wyprawę która trwać będzie bardzo długo.
- Rozumiem. - powiedział Sokka. - To był bardzo dobry pomysł ściągnąć nas tutaj, spędzimy z wami tyle czasu ile się da.
Rodzeństwo poszło przywitać się z ojcem, a następnie całą rodziną zjedli pyszną kolację Plemienia Wody. Opowiadali sobie historie i przeżycia z dzieciństwa, wszyscy śmiali się i miło spędzali czas. Miesiąc później Hakoda dowiedział się, że wypływa dopiero za dwa tygodnie. Mężczyzna był szczęśliwy, że może jeszcze piękne dwa tygodnie spędzić z dziećmi. Następnego dnia każdy zajął się różnymi sprawami. Hakoda pokazywał statki które sam zbudował natomiast Katara obserwowała Pakku. Naukę magi wody przerwała Kama która chciała powiedzieć coś dla swojej wnuczki.
- Kataro, przyszedł ktoś do ciebie.
- Kto? - spytała zdziwiona dziewczyna.
- Twój stary przyjaciel z dzieciństwa. Pochodzi z Północnego Plemienia wody. Był to twój najlepszy przyjaciel kiedy byłaś mała.
- Naprawdę?
- Chciałby uczyć się od ciebie magi wody.
- To świetnie ale dlaczego nie chce uczyć się od Pakku, przecież on jest mistrzem magi wody.
- Myślę, że ma ku temu jakieś powody. - Kama uśmiechnęła się i przyprowadziła przyjaciela Katary.
Chłopak ustał na przeciw dziewczyny. Miał szesnaście lat. Był przystojny i miał piękny uśmiech. Jego błękitne oczy błyszczały.
- Witaj Kataro. Miło cię znowu zobaczyć po tylu latach.
- Zaraz chwilę... Harumi to naprawdę ty? - dziewczyna podbiegła do starego przyjaciela i mocno przytuliła. - Tak się cieszę, że cię widzę.
- To jak zaczynamy naukę?
- Oczywiście.
Po kilku minutach drogi przyjaciele znaleźli świetne miejsce na naukę. Katara uczyła przyjaciela aż do wieczora.
- Chyba koniec na dziś. - powiedziała dziewczyna i zaczęła kierować się w stronę wioski.
- Nie stój. - chłopak szybko złapał Katare za nadgarstek i pociągnął do siebie. - Ucz mnie dalej, proszę. Tak dawno się nie widzieliśmy chcę z tobą spędzić więcej czasu tak jak to było kiedyś.
- Rozumiem cię ale... - Katara zaczęła lecz Harumi przerwał jej.
- Kataro, jesteś piękna i spędzanie z tobą czasu jest bardzo przyjemne. I na dodatek jesteś świetnym magiem wody.
- No dobrze. - dziewczyna zarumieniła się. - Posiedzimy tutaj jeszcze trochę i zmykamy do miasta.
Po kilku minutach przyjaciele usiedli na grubą warstwę śniegu i zaczęli przypominać sobie dawne czasy.
- Piękny księżyc. - powiedział cicho chłopak, a jego ręka zbliżała się do reki Katary.
Katara szybko zareagowała i wstała.
- Co ty robisz?! - krzyknęła i pobiegła w stronę wioski.
***
- To od czego zaczniemy Sifu Aang? - spytała Ezzy kołysząc się z jednej nogi na drugą.
- Może pokarzesz mi co potrafisz?
- Ehm... - dziewczyna zaniemówiła.
- Co się stało? spytał zaniepokojona mnich.
- Nigdy nie tkałam powietrza. Mama mi zabraniała, ponieważ ktoś mógłby zobaczyć.
- To nie dobrze. - Avatar podszedł do przyjaciółki i uśmiechnął się. - Nic się nie stało ja nauczę się wszystkiego. Niedługo będziesz tkała powietrze jak mistrz.
Aang codziennie od rana do nocy uczył Ezzy. Dziewczyna z czasem zaczęła tkać powietrze. Pewnego dnia Aang zauważył sokoła pocztowego... Był od Katary. Avatar szybko rozpakował list lecz nie był szczęśliwy po tym co przeczytał.
- Co się stało? - spytała podchodząc do przyjaciela Toph.
- To od Katary. Napisała, że będą mogli wrócić dopiero za dwa tygodnie. Czekałem na nich tak długo aż miesiąc. Jak ja wytrzymam jeszcze dwa tygodnie bez Katary?
- Wytrzymałeś miesiąc to i te dwa tygodnie też wytrzymasz. Jesteś tu po to aby ćwiczyć Ezzy.
- Wytrzymałem miesiąc i to ledwo. Codziennie rano myślę o niej i w nocy kiedy zasypiam. Wszędzie gdzie spojrzę widzę jej twarz, jej piękny uśmiech i oczy. Widzę ją całą piękną. Ty nie wiesz jak to jest za kimś tęsknić. - Aang nie mógł powstrzymać się od łez.
- Co?! - krzyknęła niewidoma dziewczyna. - Ja nie wiem? - Toph oburzyła się na mnicha i odeszła. Dziewczyna usiadła trawie, a z jej oczu leciały ciurkiem łzy.
- Toph, przepraszam. - Avatar podszedł do przyjaciółki i usiadł obok niej.
- To nie twoja wina. To ja powinnam cię przeprosić. Wiem jak kochasz Katare i jak za nią tęsknisz... Nie powinnam tego mówić.
- Ty tęsknisz za rodzicami... - Aang przytulił przyjaciółkę.
***
- Kataro, przepraszam. - powiedział podchodząc do dziewczyny Harumi.
- To ja przepraszam, że tak zareagowałam.
- Nic się nie stało. - uśmiechnął się i poszedł do pomieszczenia w którym znajdował się Sokka.
- O jak miło cię widzieć. - powiedział wojownik.
- Ehm... Sokka mam pytanie. Chodzi o dziewczynę.
- O to ty już się nie martw jestem ekspertem jeśli chodzi o dziewczyny. Gadaj co cię gryzie.
- Znam pewną dziewczynę już od bardzo długiego czasu, jest moją przyjaciółką. Co zrobić aby pokazać co do niej czuje?
Akcja świetna...widzę romans..haha XD
OdpowiedzUsuńCzekam na następne! *.*
Oby było jak najszybciej ;*
Uwielbiam twojego bloga <3
Ojej jakie to miłe <3 Dziękuję. Teraz będę miała bardzo dużoo czasu na napisanie kolejnego rozdziału. Wolne od szkoły :>
UsuńŚwietny rozdział :) haha kiedyś Aang prosił Sokke o radę :p czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńTen Harumi mi się przystawia do Katary >.< W mordę by go ! XD Katara jest Aangusia <3 :*
Kiedy następny? Pisz szybko, bo w środę mam sprawdzian z maty i się nie będę umiała skupić (:
Życzę dużo weny ^^
Dziękuję :) Spróbuję napisać do środy :) Teraz mam dużo czasu i zajmę się jutro pisaniem. I tak będę się nudzić :D
UsuńTo się cieszę ^^
Usuńaaaw romans *-*
OdpowiedzUsuńprosze, nie rozdzielaj Aanga i Katary ( wiesz o co chodzi ^^ )
pisz szybko prosze! hahaha ja mam sprawdzian z matmy w czwartek Loliloiko ;o
napiszesz do czwartku prawda? *~*
dużo weny życze i czekam na kolejny :* i zazdroszcze wolnego od szkoły *o*
pozdrawiam :> <3
Przesłodkie <3
OdpowiedzUsuńBoskie rozdział